Lisek sieciowy
Gdy otworzysz drzwi widzisz połowę gabinetu gdzie stoją białe niczym śnieg szafki jak i umywalka jedna. Druga połowa gabinetu przesłonięta jest parawanem, za którym znajduje się kozetka tuż przy ścianie będąca, a zaraz za kozetką jest biurko pielęgniarza. Za biurkiem, na przeciwko drzwi znajduje się okno przesłonięte pionowymi roletami, tzw. verticalami w kolorze mlecznego pomarańczu.
Offline
Mamoru Chikusa
*pod drzwiami/gabinet pielęgniarza*
Stojąc dłuższą chwilę pod drzwiami zastanawiał się, gdzie schował klucz. wyjął go z kieszeni, po czym otworzył drzwi.
-W sam raz dla mnie. -uśmiechnął się szeroko jako już ten prawdziwy Mamoru. Był głupkiem, nawet nie pomyślał o tym, jak ten klucz znalazł się w jego kieszeni. Wtargnął do środka i zamknął za sobą drzwi. Rozgościł się. Czekał juz na pierwszych pacjentów.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
Wszedł do środka omijając tę ważną czynność jaką jest pukanie. Ku swemu zaskoczeniu w środku ktoś jednak był. Blondyn, którego jeszcze nie miał okazji poznać siedział przy biurku.
-Oo, dzień dobry panu.- wymamrotał nieśmiało- Przepraszam za zakłócenie spokoju- chciał uratować sytuację- chciałem tylko..
Nagle przed oczami stanęła mu ciemność. Kitsune zachwiał się i upadł na podłogę.
Nic dziwnego, ostatnio nie za dobrze się odżywiał i jego ciało było naprawdę w kiepskim stanie.
Offline
Mamoru Chikusa
*gabinet pielęgniarza*
Podczas czytania książki ktoś wtargnął do jego królestwa.
-Ooo, Witam! -zawołał radośnie widząc ładną buźkę. -Co Cię tu...?
Przerwał widząc upadającego chłopca. Wyskoczył z krzesła próbując złapać chłopca. Chwycił go w swoje ramiona.
-Człowiek? -pomyślał. Nie. Otworzył powieki. W półmartwych powiekach zobaczył uśpiony błysk. Położył go na kozetce i zaczął szukać znaku.
-Zmiennokształtny? Więc dlaczego... -mówił poważnie. Usiadł na fotelu i zapalił. Coś tu było nie tak.
-Wygląda mi to na czary...-z kieszeni wyciągnął komórkę. -Ciekawe czy numer dyrcia się nie zmienił.
Wybrał numer i rozpoczął połączenie.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
Otworzył oczy. Było mu słabo i niedobrze.
- C-co się stało?- zapytał cicho.
Próbował wstać, ale ledwo się trzymał na nogach. Niebezpiecznie się zachwiał..
Dla bezpieczeństwa usiadł na kozetkę i podparł na rękach swoją głowę. Świat wokół niego wirował, napłynęły mu łzy do oczu. Zamknął je, zawirowania w ciemności nie były wtedy aż tak straszne.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-06-26 14:52:19)
Offline
Anukis Ibelden
*Gabinet Pielęgniarza*
Szedł szybszym krokiem ku Gabinetowi się kierując po czym wszedł do niego i zerknął na siedzącego pielęgniarza.
Czerwone oczy spojrzały na chłopaka jaki siedział na kozetce.Zamknął za sobą drzwi i zerknął ponownie na blondyna.
-Więc, co się dzieje? Po kolei.Wyjaśnisz mi to?-zapytał po czym odetchnął.
-Chyba nawet nie było nam dane się poznać, jednak najpierw chyba ważniejszy uczeń.Nie sądzisz?-przyznał i zerknął znów na chłopaka.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
-Nic mi nie jest. - zapewnił cicho Kitsune.
Chciał uspokoić to całe niepotrzebne zamieszanie.
-Czasami tak mi się robi...to nic...
Nie wiedział czy może mówić dlaczego. Nie chciał potem wpaść w kłopoty, jeśli by się okazało, że to ludzie.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-06-26 15:59:32)
Offline
Mamoru Chikusa
*gabinet pielęgniarza*
Czyżby się pomylił? Co mogło się stać?
-Jak jesteś zdrowy to wyłaź. -warknął przeraźliwie. To już nie był on.
-Głupi Mamoru. Ma już zwidy po tej głupiej chorobie Momo. Wszystko przez tego bachora. - myślał. Rzucił zgaszonego peta do kosza. Wyjął z szafki kartke i zaczął coś pisać. Może do Mamoru?
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
Brązowooki spojrzał przerażony na pielęgniarza. Najgorsze było to, że nie mógł chodzić.
- P-przepraszam za kłopoty, nie chciałem panów denerwować.
Powoli wstał i niepewnym krokiem skierował sie w stronę drzwi. Miał wrażenie że zaraz się znowu przewróci.
Offline
Anukis Ibelden
*Gabinet Pielęgniarza*
Westchnął i zerknął na chłopaka, później na pielęgniarza.
-Fałszywe alarmy nie są tu nowością jednak może wypadałoby to sprawdzić, tak na zaś.-przyznał po czym podszedł do chłopaka.
-A mnie się by przydały tabletki na ból głowy.-rzekł cicho do siebie po czym usiadł obok ucznia.
-Więc może mi ktoś powie co się dzieje?-stwierdził po czym zreflektował się.
Bo i zapewne chłopak nawet nie wiedział kim jest.
-Nazywam się Anukis Ibelden i jestem tu Wicedyrektorem.Miło mi poznać ciebie i ...Mamoru.-stwierdził wzrok na wilkołaku zawieszając.
-I chyba lepiej jeśli posiedzisz do wyjaśnienia sprawy. Bez powodu się tu nie znalazłeś.-powiedział patrząc na idącego chłopaka jaki chyba z ledwością na nogach się trzymał.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
-Miło mi pana poznać, panie wicedyrektorze. - odpowiedział- Jestem Kitsune Tomohisa.
Odwrócił się.
-Chyba raczej nie ma co tu wyjaśniać. - stwierdził słabym głosem - Po prostu muszę zjeść coś pożywnego i tyle, bo bycie wegetarianinem nie sprzyja temu, że jestem zmie....
Tu przerwał. Zagalopował się. Jak wywalą go ze szkoły to będzie już naprawdę koniec ...
Offline
Anukis Ibelden
*Gabinet Pielęgniarza*
Pokręcił głową i westchnął cicho.
-Już dawno miałem was zabrać na obiad.-przyznał bo i częściowo czuł się odpowiedzialnym za to co się teraz stało.Bo i gdyby nie został w gabinecie tak długo...
Wstał po czym zerknął na blondyna.
-Więc chyba lepiej będzie jeśli od razu skierujemy się do stołówki. Ty też jeśli jesteś głodny możesz iść. Znacznie milej jest jeść w towarzystwie.-przyznał delikatnie się uśmiechając po czym dodał-Palenie zabronione na korytarzach i stołówce, to tak na zaś.-dodał po czym podszedł do drzwi.
-A to że jesteś zmiennokształtnym powinieneś zachować dla siebie.Przynajmniej wśród ludzi. I w ogóle nieznajomych.-rzekł nadal się uśmiechając subtelnie.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
Było mu wstyd, że znowu dał się tak zajść.
- Przepraszam.- zakończył ze spuszczonął głową.
Również poszedł w stronę drzwi.
Offline
Mamoru Chikusa
*gabinet pielęgniarza*
Wyjął z szafki jakieś proszki na ból głowy i postawił na biurku.
Co oni tam paplają?Nic mnie to nie obchodzi. -myślał. -Po co przyszedł tu ten facet, skoro zamierza tylko gadać. Niech zabiera ucznia i spada, bo ja mam zamiar się do Momo wybrać.
W tym momencie na jego twarzy pojawił się uśmieszek godny diabła.
-Wybaczą panowie, -wstał. -Musze udać się do pacjenta.
Zapalił papierosa mimo zakazów wicedyrektora.
-Stoję jeszcze w pokoju prawda?
Nawet raz się nie zaciągnął. Palił na szybko. Jak skończył wyszedł z pokoju.
Offline
Kitsune Tomohisa
*gabinet pielęgniarza*
Kitsune ze zdziwieniem patrzył na pielęgniarza.
Dziwny facet - pomyślał - w sumie to wszyscy są tu dziwni -_-''
Wyszedł z gabinetu kierując się niby w stronę stołówki. Nie wiedział czy ma czekać na wicedyrektora, wiec starał się iść trochę wolniej, tak w razie czego.
Po kilku krokach uświadomił sobie istotna sprawę. Zatrzymał się.
- Nie wiem gdzie jest stołówka. - powiedział do siebie - Chyba jednak zaczekam na wicedyrektora...
Offline