Lisek sieciowy
GABINET
Urządzony w ciemnych odcieniach fioletu i czerwieni pokoik. Znajdziesz w nim biurko, tuż pod zasłoniętymi fioletowo obsydianowymi zasłonami oknami na przeciwko drzwi. Po prawej stronie ujrzysz czarną, skórzaną kanapę tuż pod ścianą stojącą, a przed biurkiem, nieco na lewo od niego dwa krzesła z identycznymi obiciami co kanapa. Gdy spojrzysz w dół, dostrzeżesz ciemnofioletowy, puchaty nieco dywan zasłaniający calutką podłogę. Pół mrok panujący w pomieszczeniu, pozwoli ci dojrzeć jeszcze tylko 4 lampy na ścianach (dwie na ścianie po prawo i dwie po lewo), rzucające fioletowe ciemne światło na wszystko w pokoju, oraz czarny, skórzany całkowicie fotel na kółkach. Typowo dyrektorski...
POKÓJ DYREKTORA
W pokoju na przeciwko drzwi było wielkie lustro na prawie całą ścianę niemal. Po lewej stronie drzwi było łóżko, przy ścianie stojące. Jednak nie przy ścianie na której drzwi się znajdowali, a przy lewej ścianie pokoju.
Po prawo było okno, zasłonięte czarnymi zasłonami. A w miejscu gdzie nie było lustra, bo i owe zaczynało się w północno wschodnim rogu pokoju a kończyło nieco za połową ściany, stała szafa z czarnego drewna. I tylko tyle. No i jeszcze lampa stojąca, rzucająca fioletowe światło na pokój, jaka to w rogu w którym lustro się zaczynało stała. Łóżko było duże, dwuosobowe z popielatoczarnym, pół przezroczystym baldachimem jaki od sufitu się rozpościerał i dookoła całe łóżko okala. Jedynie mała przerwa była, która pozwalała odsłonić materiał żeby na łóżko się dostać.
Poduszki były ładne, popielatoszare i na dodatek satynowe. Podobnie zresztą jak i kołdra, która jednak była czarna niczym heban.
Ściany były w ciemnych kolorach, bodajże ciemnofioletowych... i w dodatku były wyłożone jakby skórzanym obiciem O_O
Na podłodze leżał puchaty dywan, podobny do tego w gabinecie, z tym że dywan w przeciwieństwie do całego pokoju był prawie że biały, z wielką, czarną chryzantemą.
Thierry Durche
*gabinet*
Mężczyzna siedział w fotelu, tyłem do drzwi odwrócony.
Przypatrywał się krwisto czerwonymi oczyma zasłonom jakie minimalną ilość światła do pokoju wpuszczały. Nogę na nogę miał założoną, a jego skórzany ubiór idealnie dopasowany był do ciała dyrektora.
Wyglądał na dość młodego, choć ile lat miał naprawdę bóg jeden jedynie wiedzieć raczył... A teraz, czekał. Czekał na nowych gości...
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
Rozległo się szuranie drzwi o podłogę. Mały chłopiec o blond włosach wkroczył do gabinetu. Po chwili cofnął się przestraszony i wyszedł. Grzeczne zapukał. Teraz czekał na zaproszenie do środka. Cały się trząsł. Nie lubił przychodzić do nowych szkół. Zawsze towarzyszył mu ten sam stres. Miał jednak przeczucie, że tym razem może będzie inaczej niż w poprzednich szkołach. Tu go może nie wyśmieją. Zacisnął pięści, był czas spotkania się z dyrektorem.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
Dzięki wyczulonemu słuchowi, nawet w ludzkiej postaci słyszał więcej niżeli ludzie. Choć i tak nie był to perfekcyjny słuch, jak w przypadku jego zwierzęcej formy. Jak on dawno sie nie zmieniał. Westchnął cicho i odwrócił się razem z fotelem, znajdując się teraz bokiem do drzwi.
Usiadł wygodnie po czym usłyszawszy jak chłopak tym razem zapukał uśmiechnął się nieco nieprzyjemnie pod nosem.
-Proszę. -Powiedział na tyle głośno, by chłopak mógł usłyszeć po czym wbił wzrok w drzwi.
Widział na pewno lepiej niż człowiek w tym gabinecie, jednak aż tak widoczność chyba słaba nie była by zwykły, ludzki uczeń go nie mógł zobaczyć. Choć teraz to raczej ludzki uczeń nie był... No, ale to to się dopiero okaże. Bo i nigdy pewności mieć nie można.
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
Chłopak zatrzymał się na środku pokoju. Jego błękitnym oczom ukazał się dyrektor. Chłopakowi zabrakło tchu, gdy próbował coś powiedzieć. Więc zamilknął. Patrzył się tylko na seksownego nauczyciela i czuł, że na jego twarz zakradają się czerwone rumieńce.
-Jestem Momo, Chikusa Momo.
Schował rączki za siebie i delikatnie się uśmiechnął pokazując białe ząbki.
-Jestem nowym uczniem.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
Spojrzał na niego po czym nieco wredny, nieco niebezpieczny uśmiech wpełzł na jego usta.
Splótł razem dłonie na brzuchu, przyglądając się chłopakowi uważnie. Obejrzał go od góry do dołu, lustrując zarówno ubiór chłopaka jak i jego wygląd.
-Musisz wypełnić dokumenty. Ale najpierw... czemu miałbym cię przyjąć na ucznia tej szkoły? -Spytał nogę na nogę zakładając. Rozłączył ręce po czym prawy łokieć oparł o blat biurka a głowę na dłoni podparł przyglądając się dalej chłopakowi z wrednym uśmieszkiem.
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
Chłopiec wyglądał na dość zdziwionego.
-Dlaczego...? -wyrzucił z siebie. -Nie jestem taki jak inni. Znaczy się, jak ludzie.
Koniuszkami palców zaczął masować sobie nogę, gdyż potknął się idąc do szkoły i uderzył w metalowy próg. Krótkie spodnie w kratkę zaczęły strasznie szeleścić. -Chcę się tu uczyć! -krzyknął nagle, lecz po chwili wrócił do swego stanu milczenia. -Przyjmie mnie pan?
Chłopiec spojrzał na niego błękitnym wzrokiem, próbując go namówić do zgody.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
-Myślę że rozumiem co masz na myśli, mówiąc"inny niż ludzie". -Powiedział i machnął ręką jakby od niechcenia. Wstał podchodząc do chłopaka coby przyjrzeć się bliżej jego oczom. Czyli miał racje... Nie był człowiekiem.
Wyminął go w końcu po czym doszedł do jednej z szafek, wyjmując z niej jakieś dokumenty. Położył je na biurku i wskazał na jedno z krzeseł na przeciw owego biurka.
-Wypełnił dokumenty. -Powiedział, siadając już na swoim fotelu i kładąc obok dokumentów długopis. No bo czymś musiał chłopak pisać.
-A rodzice twoi? Skoro nie jesteś człowiekiem, oni tak samo muszą być, prawda? -Spytał nagle przyglądając się chłopakowi uważnie.
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
Nagle chłopak pobladł. Na jego twarzy pojawił się wyraz przerażenia, a zarazem złości.
-Tak...- powiedział opuszczając głowę. odszedł do biurka i sprawnie zaczął uzupełniać puste pola. -Tata jest zmiennokształtnym, ale... on sam już tego nie pamięta. W czasie, kiedy bylem w sierocińcu, oni zaginęli. Utracili wszelką pamięć. Tak więc, mój tata nie pamięta, że był zmiennokształtnym. A raczej głupio by było o tym powiedzieć lekarzom, prawda? -dodał uśmiechając się nadal nie pewnie. -Skończyłem.
Odszedł kilka kroków do tyłu i czekał na odpowiedź nauczyciela.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
Uśmiechnął się nieprzyjemnie.
-Jesteś nierozważny. Właśnie uświadomiłeś mi, że twoja matka musi być człowiekiem. A związek z człowiekiem, jest wbrew zasadom świata mroku... wiesz o tym? -Spytał brew jedną unosząc... Cóż, gdyby był wredny mógłby donieść na rodzinę chłopaka... A wtedy byłoby nieciekawie.
Dzieciak ma szczęście że on nie uznaje wszystkich zasad świata mroku...
-Powinieneś bardziej uważać na to co mówisz. Bo nie wszyscy są godni zaufania dzieciaku. -Oznajmił po czym wziął od niego dokumenty i przeglądać je zaczął.
Gdy upewnił się że wszystko jest okey uśmiechnął się lisio i spojrzał na chłopaka.
-Wszystko dobrze. -Powiedział i dokumenty do odpowiedniej szuflady schował.
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
-Ah! Przepraszam. -ukrył twarz w swoich dłoniach. -Teraz jednak moi rodzice są bezpieczni. Cieszy mnie to. -uśmiechnął się. -Bardzo ich kocham. -Przechylił głowę i przymknął oczka. -Nie wiem co bym zrobił, gdyby coś im się stało. Na szczęście, wszyscy sądzą, że są to moi rodzice adopcyjni, więc jestem postawiony w dobrej sytuacji. Tylko to moje gadulstwo. -zaśmial się sam z siebie, po czym delikatnie podrapał się za szyją.
-Dziękuję panu.
Szykował się do wyjścia, gdy jeszcze zatrzymał się na chwilę tuż przed samymi drzwiami.
-Jest pan naprawdę wspaniałym człowiekiem. -krzyknął, po czym się zawahał. -Oj, nie człowiekiem... Cóż, Dziękuję!
Otworzył drzwi i wystawił prawą nogę za drzwi.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
-Naprawdę jesteś zbyt nierozsądny. Jeśli wydasz siebie, albo kogoś, zostaniesz niezwłocznie usunięty ze szkoły. Zapamiętaj to. -Powiedział poważnie, po czym uśmiechnął się pod nosem.
-Idź do sekretariatu. Drzwi przy wejściu do szkoły znajdziesz... Tam ci przydzieli sekretarz pokój i da książki -I może czegoś cię nauczy... Dodał już w myśli bo i charakter pana sekretarza to znał aż za dobrze. Uśmiechnął się pod nosem opierając wygodnie na fotelu.
Offline
Momo Chikusa
*Gabinet*
Chłopak uśmiechnął się, przeprosił i wyszedł.
*za drzwiami*
Chłopak zobaczył grupkę ludzi stojących w kolejce do gabinetu. Grzecznie się z nimi powitał i ruszył w stronę sekretariatu.
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
Uśmiechnął się gdy chłopak wyszedł po czym oczy przymknął rozsiadając się w fotelu.
-James, mam tylko nadzieje że nic mu nie zrobisz... -Powiedział sam do siebie po czym wyjął kolejne dokumenty już tak na zaś, żeby nie chodzić ciągle w te i spowrotem, wkładając je do szuflady w biurku. Bo i wcześniej w szafce leżały.
Offline
Kitsune Tomohisa
*pod gabinetem*
Po długim poszukiwaniu gabinetu chłopak stanął przed drzwiami. Czuł się niepewnie, nie wiedział jak ma się zachować, gdy stanie oko w oko z dyrektorem. Nie raz miał kontakt z podejrzanymi typami, którzy usilnie próbowali wybadać czy w jego rodzinie czasami nie ma człowieka. Irytowało go to, nie trawił takich ludzi.
Spokojnie, bądź mężczyzną. - wymamrotał pod nosem.
Zapukał.
Nie mógł się już wycofać.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-06-24 16:48:56)
Offline
Lisek sieciowy
Thierry Durche
*gabinet*
Usłyszawszy pukanie, po raz kolejny już tego dnia, westchnął jedynie i nogę na nogę założył przodem do drzwi się razem z fotelem obkręcając. Coraz więcej osób się tu schodzi.
-Proszę. -Oznajmił spokojnie, opierając się wygodnie o oparcie skórzanego fotela... I czekał.
Bo i przecież nie miał najmniejszego zamiaru samemu wstawać i drzwi przybyszowi otwierać. O nie, co to to nie.
Offline