Ogłoszenie

PLAN LEKCJI
Na dziś.
1. 9:30 Biologia
2. 10:25 Plastyka
3. 11.:20 Etyka
4. 12:05 Historia
5. 13:00 Polski [zastępstwo]
6. 13:55 Matematyka
Przerwy trwają dziesięć minut. Jak nazbiera się więcej nauczycieli zostaną wprowadzone trzy bądź wiecej planów dla grup, do jakich zostaną poprzydzielani uczniowie. Dokładniej wyjaśnię później ;]
Pogrubiona nazwa przedmiotu oznacza iż teraz właśnie jest ta lekcja. Nie spóźnijcie się ;]

Lekcje zaczynają się od 9:30.


WITAM!
Zapraszam do rejestracji i zakładania postaci, szkoła oficjalnie ruszyła! Plan lekcji uzgodnimy z nauczycielami, jak się odezwą. ^-^

ZACZYNAMY ZE SWOICH POKOI! KTO POKOJU NIE MA, PROSZĘ DO ADMINA (NAMARY BĄDŹ MADCAT) NA GADU PISAĆ, TO DOSTANIECIE ;]

UWAGA! Moi drodzy, od dzisiaj by grać, trzeba mieć zaakceptowaną kartę postaci. Bez tego, żaden użytkownik nie ma prawa napisać postu w fabule forum! Jednak, jak wiadomo, prawo wstecz nie działa, wiec karty założone do tej pory nie będą usuwane, ani one ani posty ich właścicieli.


SŁUCHAĆ! GDY OPUSZCZACIE TEMAT, JAK MI NIE NAPISZECIE [ZT] PRZY OSTATNIM POŚCIE, POUSUWAM WSZYSTKIE DOSŁOWNIE WSZYSTKO POSTY!

#31 2010-06-29 21:54:10

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Ciemnowłosy spojrzał na siedzącego na łóżku wilkołaka po czym podszedł do niego, obok wampira stając.
Przykucnął przed łóżkiem zerkając na album... i zapewne gdyby jeszcze miał kocie uszy to te by przytuliły się do jego głowy w trybie natychmiastowym.
-Smakuje? -Spytał nagle wzrok na chłopca spowrotem przenosząc i uśmiechając się lekko.
Nie miał jakoś ochoty już jechać nigdzie... Bo i nie powinien w sumie jechać. Ktoś musi się zająć wilczkiem, a i ktoś powinien dopilnować by szkoła pozostała w jednym kawałku...
Jednak nie był co do tego przekonany. Może lepiej by było jakby pojechał? Cóż... wtedy by miał chwilę na myślenie.
Nadal nie zerknął nawet na jasnowłosego. Z jakiegoś powodu nie chciał teraz patrzeć na niego. Był niemalże pewien że w tym momencie się nim brzydzi. czemu? Przez fakt iż wicedyrektor zobaczył go w połowie przemiany.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#32 2010-06-29 22:28:47

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden & Lawrence Talbot
*Pokój 1b*

Lawrence pokiwał głową na znak iż mu smakuje i że jest zadowolony.
Uwielbiał słodycze ale nie często miał okazję ich próbować.
Więc skorzystał i znów zaczął zaciekle lizaka lizać.
Jasnowłosy chwilę myślał.Jakoś głupio mu się teraz zrobiło.
To zapewne dlatego chciał zatrzymać chłopaka.
Spodziewał się że zrobią z Lawrence'm to samo co chcieli z nim zrobić.
Odetchnął i zastanowił się chwilę znów stojąc tak nadal.
Naraz zerknął na dyrektora.
-Zapytam tylko raz. I się zastanów nim odpowiesz. Jesteś pewny że chcesz go zatrzymać?-zapytał na koniec poważnie na mężczyznę patrząc.
-Bo nie będzie odwrotu.-zauważył równie stanowczym tonem.
Law zamrugał i zerknął na wampira potem na dyrektora.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#33 2010-06-29 22:55:26

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Nie spojrzał znowu na wampira... Jedyne co to głowę spuścił, oczy na moment zamykając.
Wstał na proste nogi, nadal patrząc w dół po czym... Odwrócił się do jasnowłosego i uderzył go pięścią w ramie... fakt, nie było to zbyt mocne uderzenie, bo i nie miało być.
To był chyba obraz irytacji zmiennego, jaka to nagromadziła się w nim przez te króciutką chwilę.
-Anukis... Czy nie wystarczy ci że powtarzam to odkąd znaleźliśmy się z nim w moim gabinecie? -Spytał po czym spojrzał czerwonymi oczyma na wampira... I chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu można było w nich dostrzec dziki poblask, jaki to był typowy dla jego rasy...
-Jestem więcej jak pewny. I nie chce, a zatrzymam go. -Odpowiedział poważnie po czym zamrugał bo i dziwnie zabrzmiało to co powiedział.
-Wróć. Przygarnę. -Poprawił się nie chcąc by jego wypowiedź brzmiała jakby o zwierzęciu mówił. Jakby o sobie tak miał powiedzieć nie miałby oporów.
Czemu? Ano, temu, ze on jest zwierzęciem. Jest nieraz nawet bardziej zwierzęciem niż człowiekiem! Bardziej niż inni zmienni... Ale chłopak jest zmienionym dzieciakiem. Więc na pewno mianem zwierzęcia go nie określi.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#34 2010-06-29 23:27:14

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden & Lawrence Talbot
*Pokój 1b*

Spojrzał na swoje ramię po czym zmarszczył brwi.
Dyrektor jeszcze nigdy go nie uderzył, w każdym razie nie z złości.
A teraz...cóż to już był drugi raz tego dnia.
-Świetnie...-powiedział i usmiechnął się delikatnie.
Naraz do głowy wpadło mu coś dziwnego.
Może broni tak chłopca i ...i to wszystko nie ze względu na swoja przeszłość.
Tylko może dlatego że wyczuł w nim...bratnią duszę?
Zaskoczył się sam swoim dziwnym wnioskiem.
No jakby przyjrzeć się temu bliżej... to w sumie coś w tym mogło być.
Śmiał się przy nim częściej niż przez ten cały czas kiedy był z wampirem.
Czerwonooki może jeden ...i to w zasadzie niezbyt szeroki uśmiech raz zobaczył dzięki swoim akcjom a chłopak...Dzięki niemu mężczyzna uśmiechał się częściej. I jakby...prawdziwiej.
Cicha nadzieja wampira chyba zniknęła. Rozpłynęła się wręcz niczym poranna mgła.
W zasadzie od początku wmawiał sobie że tylko sprawdza.
Tak na wypadek czy Thierry przypadkowo nie okaże się jego bratnią duszą.
Ale po tak długim czasie jakieś ziarenko nadziei zakiełkowało.
By teraz zmiażdżyła je wręcz wilcza łapa.
A jeszcze te słowa...
Zatrzymam go...brzmiały tak... Wampir sam nie potrafił tego określić.
A do tego oficjalny głos ciemnowłosego... To wszystko sprawiło że poczuł się...
Nijak? Jak coś pustego w środku. Robiącego za upiększacz.
-Przedzwonię gdzie trzeba i przygotuję jeszcze dziś papiery adopcyjne.Tak by nikt...nie miał się do czego przyczepić. Jeśli chłopak chce może przyjąć twoje ...nazwisko.To będzie zależało od niego.I od ciebie.-rzekł bez cienia zdenerwowania uśmiechając się subtelnie.
Nie będzie przecież przeszkadzał... skoro dyrektor ma być szczęśliwy... zadba o co trzeba by tak było.
Odwrócił się naraz i skierował do drzwi. Bo i chyba już był niepotrzebny teraz?
Chyba teraz rzeczywiście wrócę jedynie do bycia...wicedyrektorem. przeszło  mu przez myśl.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#35 2010-06-29 23:42:51

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Ciemnowłosy spojrzał na wampira i mało co nie zaczął skakać ze szczęścia gdy zrozumiał że ten już nie będzie się upierał żeby oddać wilkołaka.
Usłyszawszy o papierach adopcyjnych zastygł, bo i chyba miał zamiar coś zrobić... No ale nie zdążył.
A co chciał zrobić? Ano... zwyczajnie poniesiony emocjami chciał rzucić się wampirowi na szyję. Albo go z "rozpędu" przytulić... no ale cóż, nie wyszło i całe szczęście.
Szczęście dla dyrektora.
-Czekaj! -Podszedł do wampira łapiąc go za bluzkę by ten przypadkiem nie odszedł. Głos miał nieco... zaniepokojony? No..coś w ten deseń. Odetchnął cicho i spojrzał na jasnowłosego, nadal ściskając jego bluzkę w dłoni.
Mam być sam...
-Możesz siebie wpisać jako jego ojca? -Spytał nie mając chyba zamiaru puszczać bluzki jasnowłosego. Ba! Mocniej dłoń na materiale zacisnął, na wypadek gdyby Anukis miał zamiar se pójść.
Cóż... Thierry będzie się zajmował chłopakiem. Na pewno... Jednak nic poza tym. Bo wie, ze musi być sam... On zawsze ma być sam. Koniec kropka...
Tak będzie najlepiej... tak będzie idealnie. Pomyślał wiedząc ze ma racje. Chłopak powinien się przyzwyczaić do wampira przede wszystkim... Taka była smutna prawda. Bo mimo iż dyrektor chciał mieć ich obu przy sobie... nie może mieć ani jednego. Ani ich, ani też nikogo innego...
Nigdy.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#36 2010-06-29 23:57:46

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden & Lawrence Talbot
*Pokój 1b*

Lawrence bawił się patyczkiem chwilę od lizaka jaki już zjedzony był po czym zeskoczył z łóżka i podszedł do szafy wielkiej.
Zamrugał i otworzył ją i zaczął sobie najzwyczajniej w świecie grzebać nie zwracając uwagi na mężczyzn.
Wampir przystanął czując że ciemnowłosy go zatrzymuje.
W sumie mógł się wyrwać choćby nawet kosztem rozdarcia bluzki.
Ale jakoś... nie tak łatwo mu było to zrobić.
Więc przystanął mając nadzieję, znów cholera to ziarnko nadziei że jednak to nie to.
Że mężczyzna jednak nie uważa chłopaka za bratnią duszę.
Ale kiedy usłyszał pytanie...znów wielka wilcza łapa zgniotła całego wampira wręcz w ziemię wbijając.
Otworzył usta by naraz jedno z swych kazań wygłosić jednak opamiętał się.
Zamknął usta i nie spojrzawszy na zmiennokształtnego i lekko pochylając głowę rzekł.
-Wampir... ma mieć wilczego syna.
Czerwone tęczówki niemal przebiły drzwi wzrokiem.
Ale prawda. Gdyby mężczyzna adoptował chłopaka...dość dziwnie by to w oczach innych wyglądało.Syn z ojcem...
Przestał myśleć. Nie chciał wiedzieć. Zwyczajnie nie chciał.
Matka zapewne go pocharata kiedy się dowie co zrobił.
Nienawidziła wilkołaków z całego serca. Chociaż nie wiedział dlaczego.
Nadal na drzwi patrząc z zwieszoną głową i opadającymi w przód włosami rzekł nadal tym samym tonem jakim zawsze obdarzał wszystkich.
-Dobrze...- skoro tak będzie dla ciebie lepiej...Może przez to dłużej będziesz widoczny dla mych oczu? dokończył w myśli.
-Czy to wszystko?-zapytał i uśmiechnął się do drzwi.
Sam nie wiedział dlaczego się uśmiecha.
Pewnie to była kwestia nawyku.Wampir od dawna odmawiał sobie wielu rzeczy.
Jak dziś na przykład.
Ale nikt nie musi o tym wiedzieć. Przeżyje to w samotności... bo i po co zaprzątać czymś takim cudzą głowę.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#37 2010-06-30 00:10:26

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Słysząc pierwszą wypowiedź wampira zaraz zabrał się do wyjaśnień... Bo i przecież prosił go naprawdę o coś głupiego wiec powinien wyjaśnić prawda?
Powinien powiedzieć czemu tak robi... Powinien mu wyjaśnić wszystko...
Jednak tak się nie stało.
-Tak... będzie dla was lepiej... -Powiedział uśmiechając się lekko... Ile on by dał by teraz być kim innym. Żeby być normalnym zmiennym, człowiekiem czy czymkolwiek... Byleby tylko być "normalnym".
Mam być sam... do końca świata... Westchnął cicho po czym chciał puścić bluzkę wampira. Ale mu się nie udało. Nie, wcale nie miał przyklejonej do niej ręki ani nic w tym stylu.
Miał po prostu potrzebę, jakiej wiedział ze nie może spełnić...
Sam nie wiedział czemu tak go ciągnęło zawsze do wampira. Ale ma być inaczej niż to sobie ktoś wymyślił.
Ma być tak jak miało być od zawsze...
-Mam być sam. -Szepnął cicho i naraz zorientował się że powiedział to na głos. Przełknął ślinę po czym znów usta otworzył, jednak dalej siedział cicho... Musiał się jak najszybciej odsunąć od wampira. Bo to było niebezpieczne...
Puścił jego koszulkę po czym uśmiechnął się delikatnie.
-Wszystko... Jednak... -Starał się coś wymyślić żeby wampir tu został... Nie! Co on do cholery robi?! Przecież jeśli Anukis teraz wyjdzie to będzie najlepiej!
-Trzeba pojechać do sklepu... -Powiedział cicho i na jasnowłosego zerknął.
-Pojedziesz ze mną? -Spytał, bo i jakoś... tak po prostu mu się nawinęło.
Co ty robisz idioto?! Krzyknął ktoś w jego głowie.. cóż... chyba to był jego rozum... (XD)


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#38 2010-06-30 00:35:05

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden & Lawrence Talbot
*Pokój 1b*

Będzie dla "nas" lepiej? Sam? O co...zaraz przecież... nie mógł się połapać.
Stał chwilę nie mogąc nic a nic pojąć z tego co myślał wcześniej już i teraz.
Bo i słowa dyrektora zburzyły jego cały ten...domek myślowy z kart.
Patrzył nadal na drzwi nie mogąc zwyczajnie się odwrócić.
Wreszcie niemalże cudem odwrócił się do zmiennego i spojrzał na niego.
-Sklep?-zapytał się nieco głupkowato po czym na chłopaka zerknął i zrozumiał.
No tak przecież wilkołak nie może chodzić w ...Thierry'ego piżamie.
-A, sklep.Znaczy...tak.-powiedział wreszcie i zerknął w bok nadal zmieszany.
-Lawrence'a chyba możemy... zostawić na oku James'owi.Chociaż...nie jestem pewny czy to dobry pomysł im myślę o tym dłużej.-zauważył po czym znów spojrzał na ciemnowłosego.
Nie rozumiał... naprawdę nic już nie rozumiał.
Skoro dyrektor chciał wilkołaka, dlaczego teraz...słowa takie się mu wymykały przypadkowo.
A może to przejęzyczenie...cokolwiek to było podniosło nieco na duchu wampira.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#39 2010-06-30 00:48:43

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Uśmiechnął się gdy wampir się zgodził z nim pojechać... Tak po prostu...
Jesteś idiotą... Znowu szepnął głos w jego głowie. Cóż, gdyby mógł trzasną by ten głosik jak natrętnego komara, jednak niestety nie mógł.
-Dziękuję... -Powiedział a następnie na wilkołaka spojrzał.
-Lawrence.. zostałbyś trochę w pokoju? I nie zepsuł niczego? -Spytał po czym podszedł do chłopaka przykucając przy nim... Uśmiechnął się ponownie.
-Masz do wyboru... albo zostać grzecznie tutaj i nigdzie nie wychodzić, albo zostać z takim jednym nieprzyjemnym panem... -Powiedział ciekaw czy chłopak rzeczywiście zgodzi się zostać w pokoju.
-Tylko nie wychodź znowu przez okno... -Dodał głowę nieco spuszczając. Bo i jakoś fakt żeby James miał "oko" na dzieciaka nie bardzo mu się podobał... Najzwyczajniej w świecie nie miał ochoty by fioletowowłosy zajmował się Lawrence. Bałby się czy dzieciak przeżył choćby minute z wampirem... albo czy ten przypadkiem krwi go nie pozbawił już po pięciu minutach.
Dureń... Powinieneś jechać sam. Znowu głosik w jego głowie.
Lawrence by został pod dobrą opieką... Byłbyś spokojny. Tak będzie lepiej. Przecież masz być sam Kolejne zdania. Jednak nie ważne jak bardzo jego rozum starał się sprowadzić spowrotem Thierrego na ziemie, ten i tak go nie słuchał. Dalej przykucał, spoglądając z uśmiechem na wilkołaka.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#40 2010-06-30 00:58:52

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden & Lawrence Talbot
*Pokój 1b*

Wampir chwilę się zastanawiał po czym  na pewien pomysł wpadł.
Zapewne dostanie po głowie od dyrektora za to ale...
Podszedł do chłopca jaki patrzył na Thierry'ego niczym na bóstwo po czym złapał go za rączkę.
-Chodź na chwilę... coś ci pokażę.-powiedział i uśmiechnąwszy się mrugnął jednym okiem do dziecka.
Law zamrugał po czym pokiwał głową i podszedł do łóżka wraz z wampirem.
Jasnowłosy usiadł i wziął na kolana wilkołaka odsłaniając jego szyję.
-Zamkniesz oczy a zobaczysz coś po chwili ładnego. Co ty na to? Możesz się pobawić a ja i Thierry będziemy tuz obok w razie czego.-poinstruował wilczka jaki chwilę się zastanawiał po czym kiwnął głową i zrobił to co kazał białowłosy.
Anukis uśmiechnął się po czym liznął skórę dziecka by po chwili wbić się w nią już długimi kłami.
Jednak nie zaczął pić, przynajmniej nie dużo.
Wreszcie myślami kreując obrazy chłopcu wyciągnął kły z jego szyi i zalizał ranki by te się zagoiły.
Nie przytomnego chłopca znów położył w łóżku i nakrył pościelą.
-Trochę pośpi.Przynajmniej póki nie przyjedziemy.-powiedział po czym do dyrektora się lekko uśmiechnął.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#41 2010-06-30 01:10:56

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*pokój Dyrektora*

Widząc jak ten chłopaka zabiera zamrugał po czym zerknął w ich stronę nadal kucając...
Bo i nie wiedział co wampir planuje. Sam był ciekaw co chce zrobić... bo i pewnie gdyby jemu coś takiego powiedział też zgodziłby się na wszystko.
Jednak Thierry miał jeszcze swój instynkt... Więc raczej wampir by nie dał rady nic takiego mu zrobić.
-ANUKIS! -Krzyknął wstając gwałtownie gdy ten ugryzł chłopaka. Brwi zmarszczył po czym fuknął pod nosem... Ale w sumie wampir nic mu nie zrobił.
Odetchnął cicho po czym zerknął na jasnowłosego...
-Więc... Chodź. Do tego sklepu... -Powiedział... i uśmiechnął się lekko, odwracając się i idąc w stronę drzwi. No oczywiscie, nie obeszło się bez kręcenia tyłkiem. Jednak to juz nie było winą Thierrego...
Tak już było i tyle.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#42 2010-06-30 01:23:58

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Anukis Ibelden
*Pokój 1b*

Uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
W kierunku dyrektora się udał.
-Przecież nic mu nie zrobiłem.A tak jest bezpieczniej...-przyznał po czym przełknął ślinkę.
Naraz złapał za klamkę i drzwi przed mężczyzną otworzył bo i jego zdaniem tak wypadało.
Przejechał językiem na wypadek po zębach i zauważył że kły nadal są nieco wydłużone.
Zastanowił się wychodząc z pokoju dlaczego.
Bo i nie wiedział.Może to była wina dyrektora i tego jego "tyłeczka".
A może zwyczajnie...
-Dlaczego wtedy mi dałeś w twarz?-zapytał naraz bo i wyjaśnienia nie dostał.
-Prawda należało mi się i nie powinienem był... ale przecież to tylko pocałunek.A nie żaden akt...miłości.-rzekł nie rozumiejąc.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#43 2010-06-30 01:35:42

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Thierry Durche
*korytarz/wyjście z internatu*

Zerknął na jasnowłosego idąc dalej korytarzem. I nagle coś go ścisnęło w środku. Jakby żołądek znowu mu się na supeł związał...
-Dostałeś bo zasłużyłeś. -Powiedział głowę nieco spuszczając. No a co miał powiedzieć? "Uderzyłem cię, bo przez ten pocałunek mogłem przestać godzić się na bycie samemu do końca świata"? Nie, tego na pewno by nie powiedział.
Westchnął cicho, choć nadal czuł to dziwne uczucie w żołądku...
-Kto... prowadzi? -Spytał bo i musieli niestety samochodem pojechać... Bo i jakby to wyglądało jakby dwoje osób pobiegło z prędkością zdolną przegonić malucha(samochód)?
Nawet jeśli ten pojazd się wlecze, to człowiek go i tak nie przegoni niestety... Zerknął w stronę bramy gdy z internatu wyszli, jak i po chwili na parking na którym jego samochód stał.

[skaczemy do tematu "wejście do szkoły"]


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#44 2010-08-03 16:17:13

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: 1b - Pokój Dyrektora

Lawrence Talbot
*Pokój*

Ziewnął leżąc cały ten czas na łóżku.Śniło mu się mnóstwo przyjemnych rzeczy.
Karuzele, kolorowe balony, słodkie szczeniaczki i nie tylko.Mógł w snach zjeść tyle słodyczy ile chciał.
I w śnie przytulali go. Tulili go wszyscy dookoła.
Chłopiec przetarł oczki i usiadł na łóżku rozglądając się.
Nie dostrzegł jednak nikogo i nieco się tym faktem przeraził.
Podciągnął za długie rękawy koszulki i wstał schodząc ostrożnie na podłogę nóżkami.
Rozglądnął się ponownie po pokoju i podciągnął nosem.
Czyżby go zostawiono znów samego?
Pociągnął spodnie w górę i skierował się na środek pokoju.
Zauważył zamkniętą łazienkę więc podszedł i zaczął pukać do jej drzwi.Ale odpowiadała jedynie cisza.
-Dyrektor...?-zapytał cichutko a w oczkach mu się łzy zaszkliły. Odwrócił się do pokoju twarzą.
-Anukis?- zapytał znów chcąc by ktokolwiek z tych których znał się zjawił.
Ale jakoś nikt się nie kwapił.
Pisnął po czym podszedł do drzwi wyjściowych i postanowił wyjść z pokoju.
A kiedy wyszedł od razu skierował się tam gdzie najwięcej widział dyrektora.
Do jego Gabinetu.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl