Ogłoszenie

PLAN LEKCJI
Na dziś.
1. 9:30 Biologia
2. 10:25 Plastyka
3. 11.:20 Etyka
4. 12:05 Historia
5. 13:00 Polski [zastępstwo]
6. 13:55 Matematyka
Przerwy trwają dziesięć minut. Jak nazbiera się więcej nauczycieli zostaną wprowadzone trzy bądź wiecej planów dla grup, do jakich zostaną poprzydzielani uczniowie. Dokładniej wyjaśnię później ;]
Pogrubiona nazwa przedmiotu oznacza iż teraz właśnie jest ta lekcja. Nie spóźnijcie się ;]

Lekcje zaczynają się od 9:30.


WITAM!
Zapraszam do rejestracji i zakładania postaci, szkoła oficjalnie ruszyła! Plan lekcji uzgodnimy z nauczycielami, jak się odezwą. ^-^

ZACZYNAMY ZE SWOICH POKOI! KTO POKOJU NIE MA, PROSZĘ DO ADMINA (NAMARY BĄDŹ MADCAT) NA GADU PISAĆ, TO DOSTANIECIE ;]

UWAGA! Moi drodzy, od dzisiaj by grać, trzeba mieć zaakceptowaną kartę postaci. Bez tego, żaden użytkownik nie ma prawa napisać postu w fabule forum! Jednak, jak wiadomo, prawo wstecz nie działa, wiec karty założone do tej pory nie będą usuwane, ani one ani posty ich właścicieli.


SŁUCHAĆ! GDY OPUSZCZACIE TEMAT, JAK MI NIE NAPISZECIE [ZT] PRZY OSTATNIM POŚCIE, POUSUWAM WSZYSTKIE DOSŁOWNIE WSZYSTKO POSTY!

#1 2010-06-30 01:54:04

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Miasto

Jest to miasto jakie znajduje się kilka kilometrów od szkoły.
Można w nim znaleźć centra handlowe, szpitale, sklepy baseny lodowiska i wszystko czego dusza zapragnie. Jednak, do owego miasta uczniowie, jak i nawet nauczyciele rzadko zaglądają bo raz że jest ono dość daleko od szkoły, to i jeszcze bez zgody dyrektora ewentualnie wicedyrektora nie wolno się tam zapuszczać. Ani nawet wychodzić poza teren szkoły...



Thierry Durche
*samochód(ulica)*

Spojrzał na jasnowłosego i westchnął cicho usłyszawszy jego odpowiedź... Chociaż nieco mu ulżyło, trzeba przyznać.
-Nie mogłem przez dłuższy czas. A złe to było, bo mogłem wydać zmiennych. -Powiedział choć to była nie do końca prawda. Bo i przecież gdyby matka go pod szpital nie podrzuciła, to by nikt się o nim nie dowiedział... Jednak ciemnowłosy zawsze uważał ze to jego wina. Gdyby był normalny, nie mieliby jak ludzie zauważyć...
A tak to... no cóż.
Westchnął znowu po czym oparł się wygodnie o fotel.
-A co mam ci powiedzieć? Nie inaczej... co chcesz wiedzieć? -Spytał cicho patrząc teraz w sufit auta, jaki wydał mu się nagle niezmiernie ciekawy...
Usta dyrektora ciągle wykrzywione były w delikatnym uśmiechu... żałował tylko jednego. Że jadą... bo i miał ochotę jak zawsze położył się z głową na kolanach jasnowłosego.
Jakoś to go potrafiło wyciszyć i uspokoić...


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#2 2010-06-30 16:47:07

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Samochód*

Siedział uważnie śledząc ruch na drodze i jednak od czasu do czasu spoglądał na dyrektora kątem oka.
-Byłeś dzieckiem...i nic nie mogłeś na to poradzić.Twoja matka powinna była zadbać o twoje bezpieczeństwo.
Przecież powinna wiedzieć gdzie leżą szpitale dla Mrocznych.Nie pomyślała o tym...?-zapytał i skręcił w lewo dojeżdżając powoli do centrum handlowego jakie mieściło się w ...centrum miasta.
Stanął na światłach i odwrócił głowę do ciemnowłosego.
Chwilę się zastanawiał.
Co chciał wiedzieć? Wszystko...chciałby wiedzieć wszystko jednak...tego mu nie powie.
Wolał jednak w jednej sprawie być pewnym.
-Thierry czy...-głośny sygnał przerwał mu pytanie i niemal podskoczył.
Światło zmieniło się na zielone i kierowcy niecierpliwili się.
Wampir syknął i zerknął w tył zdegustowany.
-Ja tu cholera ważniejsze mam sprawy a głowie niż to piekielne światło...-prychnął po czym gazu dodał zjeżdżając dna parking.
Zatrzymał naraz nieco szarpiąc samochodem i odpiąwszy pas spojrzał na mężczyznę.
-Ma jedno pytanie. Czy...-odwrócił na chwilę wzrok po czym znów spojrzał na zmiennego.
-Czy tu uważasz Lawrence'a za ... za coś więcej?


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#3 2010-06-30 17:03:33

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*samochód(parking)*

Spojrzał na niego gdy ten szarpnął samochodem. A dosłyszawszy pytanie zamrugał... Za coś więcej? Ale więcej niż co? I czemu "coś"?
-Jak to, za coś więcej? -Spytał nie rozumiejąc.
-I czemu ty ciągle mówisz na niego "coś, czymś" i tak dalej?! -Dodał nieco tym zirytowany... Bo przecież dzieciak był bardziej człowiekiem niż wilkiem! Odwrotnie jak Thierry...
-Ja go po prostu nie chce oddać starszym. Jest zmieniony bez zgody głównego domu czy starszyzny... więc by go na pewno zabili. -Powiedział po czym westchnął cicho. Odpiął pasy i wysiadł z samochodu zamykając drzwi.
Rozejrzał się, następnie w stronę gdzie zapewne Anukis stać powinien spojrzał.
-I przestań go nazywać jak zwierze czy rzecz. -Dodał nagle uśmiechając się lekko o dziwo...
-Idziemy? -Spytał podchodząc w stronę drzwi od strony kierowcy.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#4 2010-06-30 17:30:34

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Parking*

Siedział nieco zaskoczony w samochodzie po czym wysiadł i zerknął na mężczyznę zamykając drzwi i chowając klucze do ...swojej kieszeni.
-To było tylko pytanie...Nie musisz się tak zaraz unosić.Wiem że nie jest zwierzęciem, my też nie... Źle to odebrałeś ale...ciesze się.-przyznał po czym delikatnie się do Thierry'ego uśmiechnął.
-A starszymi się nie martw. Mój dom weźmie go pod opiekę chociaż sądzę że moja matka wyrwie mi zapewne którąś z kończyn kiedy się dowie że spałem z wilczą kobietą...Niby to...spałem z wilczą.-zmarszczył brwi kiedy weszli już na halę.
-Ale jakoś to będzie...Martwi mnie jednak że będę musiał większą część wspomnień chłopaka zmodyfikować z czarodziejem, żeby nie rzucało się to w oczy gdyby nie mówił do mnie ..."tato".-westchnął i naraz złapał ciemnowłosego za dłoń i pociągnął w bok.
-Ale najpierw coś zjesz.Nie puszczę cię póki nie nabierzesz sił.-przyznał kiedy weszli do restauracji.
Zamówił stolik koło okna na uboczu osłonięty murem krzewów. Bo i Anukis mimo wszystko nie lubił przebywać zbyt długo na oczach ludzi.
Czu się wtedy dziwnie obserwowany.
Kiedy wreszcie kelner podał im karty i zniknął jasnowłosy spojrzał na Thierry'ego.
-Chyba muszę poćwiczyć...-przyznał bo i istotnie nie za miło wyrażał się o dziecku i w sumie chciał go odesłać wiedząc że dla dyrektora byłby to dodatkowy obowiązek.
-No wiesz...nigdy nie...zajmowałem się dziećmi.Niby wiem co lubią i jak trzeba coś zrobić ale...przyznając się szczerze to stracha mam.Są takie delikatne ...-odetchnął i za okno skierował czerwone tęczówki.
Rodzina z pewnością nie będzie zadowolona, ba oni wręcz będą zbulwersowani faktem iż wampir pozwolił sobie na coś takiego.
I bynajmniej nie chodziło o barażkwanie z dziewczyną a barażkowanie z wilczą dziewczyną i "niby to" spłodzenie jej dzieciaka.
No i jeszcze nie przyznanie się do tego. Ale przecież zawsze można powiedzieć że dziewczyna zwiała.

Ostatnio edytowany przez MadCat (2010-06-30 17:37:20)


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#5 2010-06-30 17:45:06

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*parking/restauracja*

Spojrzał na niego słysząc o czarodzieju i momentalnie zacisnął zęby. Będzie cicho, dopóki nie znajdą się w jakimś ustronnym miejscu...
Usiadł na krześle, czekając cierpliwie aż kelner łaskawie sobie pójdzie, po czym spojrzał na wampira z poważną miną. A to już nie było zbyt dobrym znakiem.
-Żadnego modyfikowania pamięci. Powiesz rodzinie że to ja cię zmusiłem. -Powiedział i zamrugał...
-Znaczy, nie do spania z żadną kobietą. Znalazłem wilcze dziecko niedaleko szkoły, zabrałem je żeby przypadkiem nie było takiej sytuacji jak ponad dwadzieścia lat temu gdy gazety rozdmuchały sprawę dziecka... z kocim ogonem. -Powiedział ciszej, coby nikt go nie słyszał.
-A Safora na pewno nie pozwoli wtedy żeby starszyzna zajęła się dzieciakiem. -Dodał, oczywiście mówiąc tu o swojej przyszywanej matce, żonie głowy głównej rodziny zmiennych.
-O ile nie dowie się ze wilk jest przemieniony. Więc trzeba mu wytłumaczyć wszystko. A do zaadoptowania go zmusiłem cię ja, prawda? -Powiedział i uśmiechnął się lekko. Cóż... nie pozwoli babrać się w pamięci Lawrence żadnemu czarodziejowi, bo  i do nikogo zaufania nie ma. Nikogo oprócz Anu, jednak on nie da rady wilczemu pamięci wymazać.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#6 2010-06-30 18:08:54

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Restauracja*

Spojrzał na zmiennego i odetchnął.
-Stwierdzam iż przed twoja matką niczego nie da się ukryć.-przyznał bo i doskonale wiedział jaką kobietą była.
Wampirzyca dość często się z nią spotykała przez co Anukis miał sporą dawkę informacji na jej temat.
Bo i wszystkie plotki z jednego domu, wampirzego trafiały do drugiego, zmiennych. I na odwrót rzecz jasna.
Odetchnął i zastanowił się pukając palcem w stół.
-Wiem że ci się to nie podoba ale tak będzie lepiej.Dla wszystkich, a już na pewno dla Lawrence'a.Uwierz mi że on...nie miał łatwych siedmiu lat życia. I raczej wątpię by byli zadowoleni, moi rodzice gdybym im oznajmił że stałem się "ojcem" na życzenie dyrektora. A matka nie tylko mi by coś wyrwała ale i tobie przy okazji...-powiedział po czym zerknął na menu.
-Zmusiłeś mnie? Cóż...łatwo mnie zmusiłeś...w zasadzie nawet o nic nie poprosiłem w zamian.-zauważył cicho może bardziej do siebie.
-Wezmę kawę i jakieś ciasto.A ty?-zapytał i odłożył kartę z daniami.
Wampir zawsze mówił z tym samym akcentem i uśmiechem nawet najgorsze rzeczy.
Chyba strach by było widzieć go wypowiadające słowa"Zabiję cię."  właśnie w taki sposób.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#7 2010-06-30 18:20:23

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*restauracja*

-Mowy nie ma. Zresztą nie możesz być uznany jako jego biologiczny ojciec. Musiałby mieć jakiekolwiek cechy wampira... Poza tym, nie jestem pewien czy wampir z wilczycą może mieć dziecko. -Powiedział i westchnął cicho. Cóż... nie pozwoli na żadne modyfikowanie pamięci dzieciaka.
-A to moja wina że tak łatwo się zgodziłeś? Byłem gotowy do użycia wszystkiego co tylko możliwe, byś się zgodził. -Powiedział i ramionami wzruszył.
-Ale uprzedzam, mowy nie ma żebym pozwolił mu usunąć pamięć. -Powiedział poważnie i oparł łokieć o stolik, a głowę na owym łokciu podparł.
Zaczął się zastanawiać co można by zrobić.. W sumie szkoła była odseparowana od świata...
-Można by też spróbować zataić przed nimi wszystko... Szkoła jest na odludziu... A Law raczej nie będzie wychodził poza teren, prawda? -Powiedział i zerknął na jakieś roślinki.
-Ja bym za kawą opcjonował...-Chociaż wątpię żebyś ty mi na to pozwolił...


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#8 2010-06-30 18:30:17

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Restauracja*

Zmarszczył brwi.
-I co? Chcesz go do śmierci trzymać za murami szkoły? Prędzej czy później się zbuntuje przeciw temu...Ech... a teraz takiemu dzieciakowi nic nie wytłumaczysz...sam widzisz jaki jest...mało rozgarnięty. komórka to była dla niego magia a co dopiero jak by poznał...-zerknął na wszelki wypadek w bok-...prawdziwą? Nadal obstaję że to niezbyt dobry pomysł trzymać w szkole dzieciaka.-odetchnął i spojrzał na zmiennego.
-Ty za kawę podziękujesz.-warknał niemal po czym spojrzał na menu znów i gestem dłoni nieco arystokratycznym przywołał do siebie kelnera.
-Proszę podać mi kawę oraz ciasto wiśniowe. A dla mojego gościa proszę...-pokazał palcem na kartę z jedzeniem kilka razy po czym kiwnął głową.
-Czy to wszystko?-zapytał na zaś chłopak a wampir skinał głową delikatnie się do niego uśmiechając.Brązowowłosy chłopaczyna zarumienił się pod wpływem działania uroku Anukis'a i odwrócił się uciekając.
Jasnowłosy w tył przeczesał znów włosy po czym spojrzał na Thierry'ego.
Po chwili chłopak wrócił z kawą dla wampira i herbatą z dodatkiem guarany dla dyrektora.
Bo i przyda mu się nieco energii ale kawa na pusty żołądek? Po zabiciu Anu by co najwyżej ją dostał.
Wicedyrektor upił parę łyków z filiżanki po czym spojrzał na ciemnowłosego.
-Byłeś gotów do użycia? Czy nadal jesteś? Bo jeśli tak...to chętnie skorzystam...-uśmiechnął się mówiąc tajemniczo słowa.
Czerwone oczy spoczywały cały czas na postaci dyrektora jakby nie chciały go choć na chwilę opuścić.

Ostatnio edytowany przez MadCat (2010-06-30 18:31:11)


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#9 2010-06-30 18:44:12

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*restauracja*

Spojrzał na wampira i westchnął cicho gdy ten oznajmił iż kawy nie dostanie.
-Anu jesteś przewrażliwiony...Na razie wychodzić nie musi poza teren. Przynajmniej nie sam. -Powiedział i zerknął na kelnera marszcząc lekko brwi, bo i dostrzegł rumieniec. Czemu brwi zmarszczył?
Cóż... nie wiadomo. Znowu na jasnowłosego zerknął.
-Dużo rzeczy można zataić i przed główna rodziną i przed starszymi. -Uśmiechnął się pod nosem bo i miał jedną konkretną sytuację na myśli... Jaką? No... to już tylko Thierry wie.
Gdy kelner znowu przyszedł i przed nim herbatą postawił zmiennokształtny zmarszczył zabawnie nos przyglądając się cieczy...
-Anu, czemu chcesz mnie tym poić? -Spytał odsuwając nieco od siebie naczynie z herbatą jednym palcem. I znowu na wampira zerknął.
-Już się zgodziłeś, więc czemu mam nadal być gotów? -Spytał z uśmieszkiem lekkim.
-Jakby trzeba było, na pewno użyłbym wszelkich możliwych sposobów żebyś się zgodził. I nadal jestem gotowy ich użyć, jakbyś miał zamiar zmienić zdanie. A pamięci mu nie dam usunąć i kropka. -Zakończył po czym uśmiechnął się znowu na jakąś roślinkę zerkając... Bo i jakoś... ten tajemniczy ton wzbudził w nim ciekawość...
Chciał się dowiedzieć czego by wampir chciał za spełnienie jego prośby.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#10 2010-06-30 18:58:33

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Restauracja*

-Uważaj bo zmienię. A zwykła herbata z domieszką guarany dobrze ci zrobi i w sam raz będzie odpowiednia do tego co zaraz dostaniesz.-przyznał po czym zauważył chłopaka jaki szedł już z ich zamówieniem.
A raczej z tym co wampir zamówił.
Postawił najpierw ciasto przed jasnowłosym po czym i przed oczyma Thierry'ego  znalazł się talerz z łososiem.
http://www.fnp.pl/main_joomla/components/com_virtuemart/shop_image/product/Dania_z_ryb._101_4b7a754b83198.jpg
-Teraz jedz i nie narzekaj...-przyznał wampir po czym spojrzał na chłopaka jaki najwyraźniej czegoś chciał bo na niego patrzył.
-Czy coś się stało?-zapytał się jasnowłosy uprzejmie i lekko się do niego uśmiechnął.
Cóż...już na dobre chyba złość Anukis'owi przeszła.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#11 2010-06-30 19:11:36

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*restauracja*

-Możesz zmienić zdanie, pod warunkiem że dasz mi się przekonać spowrotem. -Oznajmił bo i Thierry plan cały miał krok po kroku jak przekonać wampira żeby to siebie wpisał jako ojca chłopaka w papierach adopcyjnych.
Zerknął na talerz z rybą i zamrugał po chwili wzrok przenosząc na wampira...
-Anukis... czyżby to była jakaś aluzja z tą rybą? -Spytał postukując zadbanymi i zaskakująco długimi jak na mężczyznę paznokciami... Bo i dobre osiem, może siedem milimetrów miały tak na oko patrząc. Oczywiście, gdyby liczyło się od miejsca gdzie kończy się palec rzecz jasna.
Zerknął na chłopaka jaki stał po czym znowu na Anu wzrok przeniósł ukroiwszy kawałek ryby. Zjadł owy kawałek po czym uśmiechnął się nieco lisio. cóż... do kota to nie pasowało zapewne xD
-Jestem ciekaw co ty byś chciał ode mnie żeby nie zmienić zdania... Bo uwierz że mogę posunąć się naprawdę daleko. Nawet i zniknąć na moment pod stołem -Puścił oczko wampirowi po czym znowu zajął się jedzeniem ryby, pozostawiając rozkminianie jego małej aluzji głowom dwojga obecnych osobników. Czyli kelnerowi i wampirowi...


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#12 2010-06-30 19:27:01

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Restauracja*

Zamrugał naraz słysząc aluzję i szerze otworzywszy oczy spojrzał na zmiennego.
Kelner chyba wiedział co owy podtekst oznaczać miał bo poczerwieniał bardziej.
Uśmiechnął się nieco nerwowo i w tył zwrot zrobił zwyczajnie.
Wampir zmarszczył brwi widząc jak ten się oddala i dziabnął widelczykiem do ciast swój kawałek.
-Nie mogłeś się wręcz opanować prawda?-zapytał nieco zmienionym tonem.Widać było że jest zdegustowany.
-Co ci strzeliło do głowy żeby coś takiego mówić? Chłopak nic nie zrobił...chyba nie byłeś ...-zamilkł naraz uświadamiając to sobie.
Może mężczyzna...nie, niemożliwe by był zazdrosnym o człowieka.
Zwłaszcza że ten tylko...podał im jedzenie. No fakt rumienił się przy tym niczym dorodna wiśnia i skoczyło mu ciśnienie co wyczuwał wampir przez pulsującą w jego żyłach krew jaka dawała o sobie znać.
Ale nie myślał że chłopak tak bardzo... się zaaferuje jego osobą.
A już na pewno nie myślał że Thierry go się pozbędzie przez takie słowa.
Zjadła kęs i drugi ciasta.
-Po pierwsze...koty lubią chyba ryby więc nie narzekaj jak mówiłem wcześniej.Po drugie, to chyba mam sypiać z kim zechcę bez twojej zgody czy to James czy to właśnie ten dzieciak...I po trzecie... raczej nie na moment pod tym stołem byś zniknął żeby zrobić mi dobrze...-przyznał wiedząc jak jego ciało reaguje.
Znów zjadł kilka kęsów.
-Poza tym...masz zbyt filigranową budowę. Jak kobieta...-uśmiechnął się szerzej i zaśmiał cicho.
Ładnie się porobiło.Kłócili się w zasadzie delikatnie o chłopaka a skończyli na tym kogo do łózka bierze wampir...


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#13 2010-06-30 20:02:46

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*restauracja*

Zerknął na wampira po czym uśmiechnął się nieco zalotnie... Cóż, większość z jego typowych wyrazów twarzy, jakie dyrektor przywdziewał rzadko, miał okazję oglądać jedynie Anukis.
-Co mi strzeliło? A to, że stałby tu jeszcze z godzinę i nie wykrztusił ani słowa... A raczej nie potrzebujemy świadków naszej rozmowy, prawda? -Spytał i po raz kolejny uśmiechnął się podobnie jak wcześniej.
-A co do sypiania, to śpij z kim chcesz. Bylebyś uczniów nie zdemoralizował -Machnął widelcem oczyma przy tym przewracając po czym rybę zaczął jeść. Mimo uszu puścił wzmiankę o tym znikaniu pod stołem, bo i wolał chyba nad tym się nie rozwodzić...
Szczególnie ze wymówkę, dlaczego coś takiego powiedział wymyślił dopiero po powiedzeniu owych słów... Ale do tego przyznawać się nie miał niestety zamiaru.
Bo i gdyby choć raz się przyznał w podobnej sytuacji, to mogłoby jego życie się trochę inaczej potoczyć... no a przede wszystkim, nie byłby sam. Jednak jeśli Thierry chce być sam, to cóż... będzie robił tak by samemu pozostać.
Zmarszczył brwi słysząc ostatnią wypowiedź wampira po czym dosłownie fuknął jak rozzłoszczony kocur... albo kotka >_>
-No bardzo cię przepraszam za to jak wyglądam. -Powiedział z wyczuwalnym (niestety) wyrzutem po czym kolejny kawałek ryby wsadził sobie do ust. I już wcale na wampira nie patrzył... (XD)


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#14 2010-06-30 20:24:01

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Miasto

Anukis Ibelden
*Restauracja*

Zerknął na zmiennego po czym wrócił wzrokiem do swojego talerza i dojadł ciasto.
Kątem oka spojrzał na swój zegarek na nadgarstku i lekko się skrzywił.
Wstał po czym na dyrektora znów spojrzał.
-Wybacz mi na chwilę...-powiedział uprzejmie i szczerze uśmiechając się po czym...wyszedł.
Nie było go kilka minut.Może 15? Nie więcej na pewno.
Wrócił niosąc jakieś małe pudełeczko po czym usiadł znów naprzeciw dyrektora i je otworzył wyjmując komórkę z niego nową jak i starą, połamaną. Przełożył kartę z jednej do drugiej i włączył telefon.
-Przepraszam cię ale muszę zadzwonić.-tonem przepraszającym i wystukał jakiś numer.
Znów spojrzał na zegarek jaki wskazywał godzinę 16.
Odetchnął słysząc sygnał.
Na szczęście zrobił jak najciszej głos by zmienny nie mógł dosłyszeć osoby jaka odbierze.
No ale to raczej było trudne gdy zaraz po sygnale wampir niemal oderwał od siebie z błyskawiczną prędkością telefon słysząc głośne .
-Grrraaaaahhhh!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odetchnął i zerknął na Thierry'ego.Wzruszył ramionami bezradny nieco po czym przystawił do ucha komórkę.
-Tak...to ja.-przyznał się.
-Anukis gdzie ty jesteś! Od godziny powinieneś być już w domu! Jak się nie zjawisz za 10 minut to ci nogi powyrywam!-mówił już spokojniej kobiecy głos.
Jasnowłosy skrzywił się nieco słysząc o wyrwaniu nóg.
-Przepraszam ale się nie zjawię.Natłok...
-Pracy?Do cholery nie jesteś dyrektorem tej szkoły!Sama z resztą nie wiem po co tam jesteś...-prychnął zdegustowany głosik.
-Przeproś ode mnie wszystkich.Ale naprawdę...nie uda mi się.-uśmiechnął się delikatnie bo i nie miał jakoś ochoty być właśnie w domu z rodzicami i gośćmi. I pewną panną.
-Ale to i tak ci nie pomoże. Jej ojciec będzie wściekły że się nie zjawiłeś.Ona będzie wściekła że się nie zjawiłeś na zaręczynach własnych! Już nie mówiąc co teraz ja mam ochotę ci zrobić...-prychnął głos po czym... dało się słyszeć sygnał urwanej rozmowy.
Wampir westchnął i wyłączył komórkę.
Zerknął na ciemnowłosego i nadal nieco zrezygnowany uśmiechnął się.
-Zjadłeś?-zapytał chowając do kieszeni nową komórkę.Starą włożył do kartonika.
Wziął filiżankę i trochę kawy upił.
Doskonale wiedział że matka będzie wściekła, ale dziewczyny o to nie podejrzewał.
Bo i powiedział jej co o tym wszystkim myśli.A ta dalej próbowała go przeciągnąć na swoją stronę...i zaciągnąć przed ołtarz.
Jasne było że Dyrektor zapomniał o tym fakcie iż dziś odbywały się jego zaręczyny z ową dziewuchą jakiej wręcz nie cierpiał. I że jako przyszły mąż...miał obowiązek być na przyjęciu.
Co prawda nie powiedział z jakiego powodu musi wyjechać Thierry'emu jednak fakt iż mężczyzna zapomniał dawał mu też do myślenia.Jednak starał się to zwalić na zmęczenie, niedożywienie...na wszystko byle nie na mężczyznę.
-Podoba mi się jak wyglądasz...-powiedział wcześniej słysząc przecież to co powiedział i że przepraszał.
Znów upił kilka łyków kawy.

Ostatnio edytowany przez MadCat (2010-06-30 20:27:22)


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#15 2010-06-30 20:52:34

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Miasto

Thierry Durche
*restauracja*

Zamrugał słysząc dźwięk jaki wydobył się z telefonu. Jednak nie dopytywał się... to na pewno była matka wampira, bo i nikt inny chyba w tenże subtelny sposób rozmowy nie zaczyna...
Dojadł z wielkim trudem swoją rybę po czym nie mogąc się powstrzymać jeszcze usta na koniec oblizał.
Bo i fakt, nie koniecznie przez kocie nawyki, ale uwielbiał od zawsze ryby...
Zerknął na wampira i uśmiechnął się delikatnie do niego... Cóż, dzisiaj zapominał chyba o wszystkim po kolei. Bo i zapomniał o wielu rzeczach. Jednak... gdyby się zorientował ze zapomniał o tym że Anu musi wyjechać to pewnie znowu by go to zdołowało.
-Zjadłem zjadłem... -Westchnął cicho znowu wzrok na jakieś kwiatki kierując... Jakoś ostatnio dziwnie interesujące się dla niego wydawały.
-ale przez tą twoją herbatkę muszę zniknąć na chwile. -Przyznał bo i o dziwo kubek z herbatą stał już pusty... Mężczyzna wyszedł do ubikacji, po czym wrócił po jakiś kilku minutach spowrotem do jasnowłosego.
Ciekawe czemu... Zamrugał bo i jego telefon właśnie się rozdzwonił. Wyjął komórkę z kieszeni na ekranik patrząc. Numer nieznany... Cóż, pozostaje tylko odebrać.
-Wybacz na moment. -Powiedział i odszedł kilka kroków odbierając po chwili telefon.
-Słucham? -Odezwał się i zamarł na moment.
-Ty jesteś dyrektorem tej durnej szkoły?- Thierry zamrugał bo i głosu tego nie znał... I się zastanawiał o co chodzi.
-Tak. Coś się stało? -Spytał czekając na jakieś wyjaśnienia.
-Więc z łaski swojej zabierz się do roboty i daj w końcu spokój Anukisowi! Masz mu dać wolne w tej chwili słyszysz?! Zacznij się zajmować sam swoją szkołą, a Anukis ma natychmiast zjawić się na przyjęciu!!! -Thi jedno oko przymknął słysząc pisk w słuchawce.
-Słucham? Po pierwsze, z kim rozmawiam, po drugie, na jakim przyjęciu? =-=""" -Odszedł kilka kroków dalej, pod drzwiami łazienki stając.
-Zaręczynowym. swoim w dodatku! Więc przestań mu zwalać robotę i sam się za nią zabierz! -No i dziewczyna się rozłączyła. A Thierry? Usta otworzył stojąc ciągle na wprost drzwi i gapiąc się na nie nieco nieprzytomnie... Bo i raz że starał się właśnie zrozumieć co to była za rozmowa, a dwa... no cóż... docierała do niego wiadomość co to za przyjęcie...


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl