Allen Waterblane
*Jakiś ciszchy zakątek korytarza*
Znalazł jakieś cichsze miejsce i wreszcie odebrał ten nieszczęsny telefon. Ojciec jak zwykle, jak gdymy nigny nic pyytał się co u niego słychać...udawał takie niewiniątko. Po dłuśzym monologu Allen mu przerwał chłodnym głosem.
- Skończyłeś? Wiesz, ze takie słowa nie przekonają mnie do powrotu, więc łaskawie odczep się i nie dzwoń więcej! - Zaczał wrzeszczeć na swojego ojca.
Offline
Masashi Ootori
*kortarze*
Dobiegł do korytarzy. Trzeba przyznać- kondycji nie miał zupełnie! Oparł się o ścianę i wykonał parę głębszych oddechów. Ale nagle ni stąd ni zowąd ktoś zaczął krzyczeć... Krzyczeć...? Bardzo głośno krzyczeć. Masashi podążył w kierunku głosu zdenerwowanej osoby. Okazał się to niższy od Masashi'ego chłopak z rudymi włosami. Pan M. widział tylko jego plecy, więc nie poznał twarzy.
Offline
Allen Waterblane
*Jakiś cichy zakątek korytarza*
- Nie obchodzi mnie, ze ci jest przykro z tamtego powodu! Dobrze wiedziałeś co robisz i wiedz że ci tego nie wybacze! Już wystarczy, że masz resztę rodziny po swojej stronie. Zapamiętaj sobie: Nie wróce do ciebie osobo która formalnie jest moim ojcem! Nie dzwoń więcej! - Po chwili sie rozłączył.
Wzął parę głębszych wsechów. Musiał się uspokoić. Przetarł sobie oczy dłonią. Schowal komórkę i odwrócił się gdzie zobaczył nauczyciela muzyki. Bardzo się zdziwił na jego widok i odebrało mu mowe. Po chwili wydukal z siebie parę słów.
- Profesorze...ja...ja...przepraszam...
Offline
Masashi Ootori
*jakiś cichy zakątek stworzony przez pania Allen ^^*
Chyba nie była to wesoła pogawędka... Podrapał się po głowie. Chciał się wycofać, bo tak głupio podsłuchiwać... Nagle chłopak odwrócił się. Był chyba tak samo spłoszony co blondyn. Po "ocknięciu się" rozpoznał chłopaka. Stał w tej "licznej" grupce. No co mógł zrobić. Teraz niegrzecznie byłoby tak uciec...- Przepraszasz mnie? To chyba ja ciebie powinienem przeprosić.- Uśmiechnął się nonszalancko i założył ręce na piersi.- Chociaż lepiej byłoby gdybyś takie prywatne i głośne rozmowy przeprowadzał w swoim pokoju...- Woo, to mu wyszło. Zabrzmiał jak prawdziwy nauczyciel. No! Tę prace ma prawie w garści!- Wszystko w porządku?- Dodał.
Offline
Allen Waterblane
*Jakiś cichy zakątek korytarza*
- przepraszam...- Odpowiedział i spuścił głowę.
To prawda, powinien takie rozmowy przeprowadzać w swoim pokoju, ale nie mogł już wytrzymac tego ciągłego dzwonienia. Musiał to zrobić jak najszybciej.
- Tak...wszystko w porzadku. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem.
Wolał sam załatwiać swoje sprawy. Nie miał ochoty w to kogoś wciągać.
Offline
Masashi Ootori
*jakiś cichy zakątek stworzony przez pania Allen ^^*
Nie polepszył sytuacji. Podszedł do rudowłosego i poczochrał go po głowie. (poczochrał, ale też pogłaskał, oj na pewno wiesz o co mi chodzi ^ ^ ")
-Jeżeli to jakiś natręt to radzę zmienić numer telefonu.- Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, wziął jednego i wyciągnął rękę w strone chłopaka, żeby go poczęstować.- Jeszcze nie jestem nauczycielem, więc chyba nic się nie stanie... O ile palisz.
Offline
Allen Waterblane
*jakiś cichy zakątek korytarza*
- To ktoś gorszy niż natręt... - Odpowiedział Allen.
Poprawił swoje poczochrane przez kandydata na nauczyciela włosy. Gdy ten zaproponował mu papieros trochę się zdziwił, ale lekko się tylko uśmiechnął.
- Nie dziękuje, nie palę. Nie jestem jednak donosicielem więc się niech pan nie martwi. - Zapewnił go uczń poprawiając swoje okulary.
Offline
Masashi Ootori
*jakiś cichy zakątek stworzony przez pania Allen ^^*
-Ktoś gorszy...-Przypomniało mu się stare życie, gdy był człowiekiem.- W takim razie dzięki.- Zapalił i spojrzał na rodowłosego z obojętną minką.- Więc... Jak się nazywasz?- Zapytał zaciekawiony.
Offline
Allen Waterblane
*Jakiś cichy zakątek korytarza*
- Allen Waterblane. - Przedstawił się ognistowłosy uczeń.
Znów poprawił swoje okulary. Zerknął na przyszłego nauczyciela zswymi fioletowymi oczami. Ciekawiło go czy należał do świata ludzi czy raczej był kimś z jego pokroju. Jak na razie nie zauważył żadnego symbolu mogący potwierdzić jego hipotezę.
Offline