Ogłoszenie

PLAN LEKCJI
Na dziś.
1. 9:30 Biologia
2. 10:25 Plastyka
3. 11.:20 Etyka
4. 12:05 Historia
5. 13:00 Polski [zastępstwo]
6. 13:55 Matematyka
Przerwy trwają dziesięć minut. Jak nazbiera się więcej nauczycieli zostaną wprowadzone trzy bądź wiecej planów dla grup, do jakich zostaną poprzydzielani uczniowie. Dokładniej wyjaśnię później ;]
Pogrubiona nazwa przedmiotu oznacza iż teraz właśnie jest ta lekcja. Nie spóźnijcie się ;]

Lekcje zaczynają się od 9:30.


WITAM!
Zapraszam do rejestracji i zakładania postaci, szkoła oficjalnie ruszyła! Plan lekcji uzgodnimy z nauczycielami, jak się odezwą. ^-^

ZACZYNAMY ZE SWOICH POKOI! KTO POKOJU NIE MA, PROSZĘ DO ADMINA (NAMARY BĄDŹ MADCAT) NA GADU PISAĆ, TO DOSTANIECIE ;]

UWAGA! Moi drodzy, od dzisiaj by grać, trzeba mieć zaakceptowaną kartę postaci. Bez tego, żaden użytkownik nie ma prawa napisać postu w fabule forum! Jednak, jak wiadomo, prawo wstecz nie działa, wiec karty założone do tej pory nie będą usuwane, ani one ani posty ich właścicieli.


SŁUCHAĆ! GDY OPUSZCZACIE TEMAT, JAK MI NIE NAPISZECIE [ZT] PRZY OSTATNIM POŚCIE, POUSUWAM WSZYSTKIE DOSŁOWNIE WSZYSTKO POSTY!

#1 2010-06-26 22:33:28

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Brama

Stoisz przed wielką mosiężną bramą.
Na jej każdym skrzydle znajduje się kilka kwiatów symbolizujących każdą z ras.
Brama nie wydaje się być używaną od lat jednak nie widać na niej krzty rdzy.
By ją otworzyć trzeba 10 osób by choć jedno z wrót się ruszyło.
Specyficzny dźwięk jaki owe wrota wydają przy otwieraniu się jest niczym skowyt.






Tobołek
*Brama*

Pod mosiężne wrota podjechał samochód jaki to z piskiem hamulcy niemal wywrócił się zmieniając kierunek o 180 stopni.
Po chwili drzwi samochodu otworzyły się i wyrzucony został z niego mały tobołek.
Worek lniany miał pół metra wysokości i jeszcze mniej szerokości.
Zawiązany mocno na końcu sznurem by ...nic z niego się nie wysypało.
Kierowca odpalił silnik jaki strzelił raz po czym z piskiem opon oddalił się pozostawiając na ziemi przy ciemnym murze pokrytym bluszczem wór.
Przez chwilę owy tobołek nie poruszał się.
Aż naraz coś w nim drgnęło.Coś się szarpnęło.Cicho zaskomliło.Zaskomliło?
Naraz dało się słyszeć rozpruwany materiał.
Len został przedarty.Worek rozdarty na dwie części opadł na zabłoconą drogę.
Młoda psinka zerknęła wielkimi ślepkami na stojący przed nim zamek.
Podkulała uszka pod siebie jak i długi puszysty ogonek.
Może miała z pół metra wysokości w kłębie.Może mniej...teraz jednak nie dało się tego stwierdzić ponieważ młody psiak wręcz szorował brzuszkiem po ziemi węsząc zajadle i wypatrując potencjalnego wroga.
Cichutko zaskomlał znów i podreptał niczym strzała ku drzewu.
Schwał się za konarem po chwili łeb wystawiając.
Nie zauważył nikogo. Rozejrzał się i nieco pewniej już zaczął stąpać po zimnej trawie.
Naraz podkulił znów uszy słysząc jakiś hałas.
To ludzie wychodzili właśnie jacyś z internatu najprawdopodobniej jadalni.
Psiak pisnął i rzucił się ku najbliższym krzakom przy murze szkolnym jaki zauważył...
Niestety potknął się i przekoziołkował lądując przed nimi rozciągnięty na brzuszku.
Załkał niemal żałośnie po czym wczołgał się w zarośla jakie cierniami się okazały.
Jednak widać pasiastemu to nie przeszkadzało.
Z podkulonymi uszkami przytulony łbem jaki łapkami przednimi do muru łkał cichutko.Wręcz siedział na dwóch łapkach przyciskając się z całych sił do muru jakby ten miał zbawienna moc.Wyglądało to tak jakby usilnie chciał się tulić i odnaleźć ciepło.
Bo nie wiedział co się stało.Dlaczego się stało. Kto to zrobił...I czemu jest teraz taki...a nie "normalny".
Chciał znów mieć nogi i ręce. I nie czuć tylu zapachów naraz, nie słyszeć tylu dźwięków tak wyraźnie.
Takie doznania przerażały wilka jaki był ...jaki jeszcze niedawno był chłopcem.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#2 2010-06-26 22:56:10

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Brama

Thierry Durche
*przed budynkiem szkoły*

Mężczyzna zbiegł po schodach uważając by nie wpaść przypadkiem na ucznia...
Nie ma co wzorowy dyrektor.
Jednak w takiej sytuacji... mogła liczyć się każda sekunda. A jedna wpadka, jeden błąd... i po tej szkole mógłby nie zostać nawet ślad.
Cóż, tak to jest gdy wyskakuje się z tak niecodziennym pomysłem.
Jednak dyrektorowi to nie przeszkadzało. Jedyne co, to nie chciał by komukolwiek coś się stało. A z rozwścieczonym wilkołakiem, nawet młodym, człowiek nie ma najmniejszych szans. No, chyba że jest to łowca. Ale takich osób tu nie ma. Nie wpuściłby łowcy za nic do tej szkoły.
Czarnowłosy wybiegł ze szkoły zatrzymując się gwałtownie po czym po chwili już znalazł się przy krzakach. Przykucnął przy nich, ostrożnie odsłaniając gałęzie... nawet jeśli jego zaatakuje, to nic mu nie będzie.
-Hej... Hej, mały... Chodź no tu na chwilę. -Powiedział chcąc jak najszybciej się przekonać czy ma racje... Bo i jeśli dotknie go, to się dowie czy to wilkołak czy nie.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#3 2010-06-26 23:06:59

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Brama

Szczenię
*Przed Budynkiem*

Słysząc jakiś ruch jak i szelest cierni zapiszczał a widząc że ktoś odsłania jego sekretną kryjówkę zawarczał sam nie wiedzieć dlaczego.Zapewne instynkt iż znalazł się w potrzasku działał.
Pasiasty łeb spuścił niżej ku ziemi i niemal się na niej położył patrząc szarym okiem drugim mlecznym na mężczyznę jaki się pojawił.
W bok zerknął chcąc coś sprawdzić.
Znów hałas.Człowiek coś powiedział...człowiek...nie,nie człowiek.Tak nie pachniał.Nie jak człowiek.
Co się z nim działo...Czuł i nie czuł zarazem zapachu.
Położył pod siebie uszy i obnażył jeszcze mleczne kiełki swoje gotów zaatakować.
Choć sam nie wiedział jak. Ale zrobi to.
Jak będzie musiał. Ostatkiem już sił ponownie w bok zerknął i na zmiennokształtnego.
Naraz kłapnął pyszczkiem dziabnąwszy w rękę lekko ciemnowłosego po czym uskoczył w ciernie boleśnie się o nie kalecząc.Jednak nie głęboko bo i zwykłe kolce to były.
Zapiszczał, zaskomlił i ponownie parę fikołków wykonał lądując na brzuszku.
I za co to wszystko?Przecież nigdy nikomu nie zawinił.Nie kradł, pomagał starszym jak potrafił, oddawał nawet swoje porcje młodszym. I proszę co go spotkało za wszystko co dobrego robił.
Podniósł się z ociąganiem po czym pokręcił łebkiem na boki.
Odwrócił widzące oko i znów uszka podkulił z ogonem pędem naraz się puszczając ku drzewu.
Wskoczył naraz na nie niczym wyrafinowany tygrys i wskrabał chowając w cieniu na jednej z gałęzi.Nie była wysoko. Na wyciągnięcie ręki  mężczyzny.Ale wolał być dalej od niego a zdawało się wilczkowi że to odpowiednie miejsce.
Pisnął żałośnie ponownie i zakaszlał bo i gardło już go bolało od tych skowytów i pół szczeknięć, warknięć i skomleń.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#4 2010-06-26 23:20:13

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Brama

Thierry Durche
*przed budynkiem szkoły*

Spojrzał na niego i cofnął odruchowo rękę gdy ten go ugryzł, stając odruchowo gotów do skoku.
Cóż, pantery już tak maja niestety... Jednak wiedział że nie może zaatakować. Chłopak był jeszcze szczeniakiem... a i mógłby być nawet zwykłym wilkiem.
Westchnął cicho i pomasował rękę lekko. Chyba z odruchu bo i ugryzienie ledwo poczuł. Podszedł do drzwi zerkając na psiaka.
-Pies co po drzewach chodzi? Ciekawe... -Uśmiechnął się lekko.
-Zejdź do mnie. Nic ci nie zrobię mały. -Powiedział i nagle na pomysł wpadł. Niezwykle głupi, ale zawsze jakiś... Wyjął z kiszeni paczkę chrupek. Ot, zwykłe chrupki, ciasteczka typu herbatniki.
-Chcesz? -Pomachał paczką po czym otworzył ją by pies poczuł zapach jedzenia. Ciasteczka były z jednej strony czekoladą posmarowane. Cóż... zazwyczaj zwierzęta czekoladę lubiły.
-Jak mnie znowu ugryziesz to nic ci nie dam -Ostrzegł go jakby był pewny że zwierz go rozumie. Wyjął jednego herbatnika i ugryzł kawałek zerkając na psiaka.
-To jak? Chcesz? -Spytał tego samego herbatnika na ręce wyciągając w stronę zwierzaka.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#5 2010-06-26 23:35:16

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Brama

Szczenię
*Przed Budynkiem*

Wilczek zamrugał i zaczął nosem niuchać sam nie wiedział do końca dlaczego.
Ale czuł...i to był zapach ciasteczek.
Słysząc chrupnięcie herbatniczka w ustach mężczyzny oblizał się odruchowo i uniósł niżej głowę bacznie obserwując poczynanie ciemnowłosego. Ponownie się oblizał i pisnął cicho po czym dało się słyszeć ciche burczenie. I to również był psiak.Jednak nie robił tego specjalnie,odzywał się jego żołądek jaki od dawna nic nie miał do przetrawienia poza wodą.
Zastanowił się czy zaufać. Kłapnął pyszczkiem słysząc o umowie.Nie ugryzie a dostanie.
W sumie proste było. I dało się chyba wykonać.
Trucizna też to nie była, bo by przecież sam jej najpierw nie jadł.
Zatrzepotał uszkami po czym spłoszony nieco zerknął w bok słysząc jakieś głosy.
Jednak siła herbatnika była zniewalająca wręcz dla głodnego psiaka.
Powoli schylił łeb i bacznie gapiąc się na ciemnowłosego...wyciągnął ku herbatnikowi łapkę.
No tak...coś z człowieka mu zostało.
Już wpatrzony w jedzenie uderzył w  ciasteczko jakie zleciało z dłoni człowieka i wylądowało na trawie.
Zawiedziony i zszokowany wilczek niemal całym ciałem się pochylił ku miejscu gdzie słodycz upadła i...zleciał za nią z łoskotem lądując na plecach.
Zakaszlał jakby zakrztusił się czymś po czym obrócił się i szczęśliwy przygarnął łapką ciasteczko.
Zaczął je chrupać niezdarnie podtrzymując je sobie w między łapkami nadal leżąc bokiem.
Teraz już nic się nie liczyło.Lizał czekoladę rozkoszując się jej smakiem i chrupał powoli.
Naraz oprzytomniał i zastygłszy w bezruchu spojrzał na człowieka jaki go poczęstował.
Jeden ruch, tylko jeden a uciekać zacznie.
I nie pomogą żadne ciasteczka.Nadal z pyszczkiem na wpół otwartym patrzył na dobroczyńcę jaki go uraczył herbatnikiem.
-Au...uu...au, au...auuu...-wydukał przez nieco ściśnięte gardziołko co nic więcej jak skomlenie nie przypominało.
Ale po prawdzie pytał. Pytał gdzie jest, kim jest ten co stoi przed nim.Co tu robi i jak się tu znalazł.I dlaczego. Bo nie wiedział co złego mógł zrobić by ojciec się tak zdenerwował.
Pamiętał tylko że był wściekły kiedy ugryzł go wielki czarny pies.
A ludzi wokół krzyczeli.
Przeraźliwie...


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#6 2010-06-26 23:43:39

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Brama

Thierry Durche
*przed budynkiem szkoły*

Spojrzał na pieska próbując go złapać gdy ten spadał... No ale to to się nie udało.
Widząc jak ten upadł westchnął i uniósł na wszelki wypadek ręce żeby ten nie pomyślał że chce go zaatakować.
Jakie to szczęście że uczniów nie było. Wszyscy albo w pokojach byli, albo na lekcjach.
I to był plus. Zerknął znowu na psiaka a widząc w jaki sposób je niemal pewny był że to nie zwykłe zwierze.
-Nic ci nie jest? A moze chcesz jeszcze? -Spytał nie chcąc przypadkiem spłoszyć zwierzaka. Spojrzał w stronę okna i brwi zmarszczył widząc wampira jaki to chyba niezły ubaw miał patrząc na usilne starania dyrektora by oswoić wystraszonego psiaka.
Miał wielką ochotę język mu pokazać ale się powstrzymał. Bo i przed ewentualnymi uczniami nie chciał pokazywać tej twarzy...
Spojrzał spowrotem na psiaka i pomachał paczką a ciasteczka zachrupotały o siebie.
-Chcesz jeszcze? -Spytał po czym garść herbatników wyciągnął i jeden z nich rzucił tuż koło pyszczka psiaka.
-Nie bój się, nic ci nie zrobię. -Powiedział i rozejrzał się. Wolałby być gdzieś gdzie żaden uczeń go nie zobaczy.
-Chodź ze mną do środka dobrze? Tutaj nie możemy rozmawiać, bo ktoś może nas zobaczyć... A wtedy starszyzna zrobi ci coś bardzo niemiłego. Rozumiesz? -Spytał nadal w garści trzymając kilka herbatników.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#7 2010-06-26 23:53:59

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Brama

Szczenię/Anukis Ibelden
*Przed Budynkiem*

Zerknął na kolejny z herbatników jaki wylądował tuż przy jego nosku.
Lekko brwi zmarszczył.No tak tego już zmiennokształtny nie posmakował więc lepiej nie ruszać.
Dojadł swoją resztę nadgryzioną i wstał powoli widząc że chyba nic złego nie zamierza mu robić ten obcy.
Oblizał się języczkiem czując jeszcze słodkawą czekoladę po czym zamrugał słysząc co powiedział.
Łeb w tył zwrócił patrząc na bramę.Jakby się wysilił to by zwiał.
Tak....z pewnością by uciekł.
Pisnął cichutko po czym na mężczyznę spojrzał i...
-Dość już tej zabawy.-powiedział spokojnie wampir łapiąc od tyłu wilka i zakładając mu ciemną,czarną chustę na łeb by oczy przesłonić.
Wilczek szarpnął się raz i drugi nie rozumiejąc co się wokół dzieje.
Czyżby go znów chcieli wyrzucić? Znów...? Znów worek? Dlaczego?
Piszczał niemiłosiernie starając się wyswobodzić z objęć mężczyzny jaki go trzymał.
Kiedy wreszcie przestał zwyczajnie z braku sił osunął mu się łeb na ramię mężczyzny.
Anukis zmarszczył lekko brwi  i westchnął.
Spojrzał na dyrektora i usmiechnął się do niego delikatnie.
-Mówiłem że nie wyrosłeś z zabawy zwierzętami. Powinieneś najpierw go zabrać z widoku a później przekonywać do siebie.Ale tak...co najwyżej mnie się bać będzie.O ile wie że to ja.-przyznał po czym delikatnie pchnął ciemnowłosego ku wejściu do szkoły.
-Lepiej nie stać zbyt długo tutaj prawda?przyznał po czym ruszyli.


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#8 2010-06-27 00:01:04

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Brama

Thierry Durche
*przed budynkiem szkoły*

Zmarszczył brwi widząc jak ten mu założył worek na głowę. Nie widząc ucznia żadnego na horyzoncie uderzył w ramie wampira i fuknął.
-Zepsułeś wszystko. -Mruknął po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wejścia do szkoły.
Cóż... z zachowania dzieciaka wywnioskował że coś musiało się stać. Więc nie chciał go już bardziej straszyć.
-A poza tym... Nikt by się nie domyślił. Pomyśleli by najwyżej że mają walniętego dyrektora. -Powiedział zerkając na wampira przez ramie.
-Idziesz? -Spytał po czym westchnął cicho.
-Chce się dowiedzieć... więc chodź już. -Powiedział i wszedł do budynku szkoły idąc w stronę gabinetu. Nadal żadnego ucznia nie było widać na horyzoncie. Uśmiechnął się pod nosem i dotarłszy do drzwi gabinetu otworzył je czekając na wampira...


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#9 2010-06-30 01:41:15

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Brama

Anukis Ibelden
*Parking*

Zmarszczył brwi i odetchnął.
-Tyle to i ja wiem ale niech będzie...-przyznał po czym podszedł do drzwi kierowcy i wyciągnął przez dach rękę.
-Nie sądzisz chyba że w takim stanie pozwolę ci prowadzić...Doskonale wiem że nie tknąłeś niczego, a i po drodze choć zapewne chyba by nas zatłukł kucharz...Ale zjemy coś nim tu przyjedziemy.Bo znów powiesz migając się od jedzenia hasłem "nie mam czasu..."-rzekł i uśmiechnął się lekko.
-A teraz proszę o klucze i wsiadaj...


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#10 2010-06-30 01:47:53

Namara-sama

Lisek sieciowy

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-13
Posty: 344
Punktów :   

Re: Brama

Thierry Durche
*parking*

Spojrzał na niego po czym uśmiechnął się tylko, ledwie kąciki ust unosząc. Rzucił spojrzenie jeszcze na parapet po którym jeszcze niedawno wilkołak spacerek sobie urządził po czym podszedł do samochodu rzucając wampirowi klucze. Wcześniej jeszcze otworzył swoje drzwi coby wsiąść i zajął miejsce w samochodzie.
-Trzeba mu jedno skórzane ubranie załatwić. Ale to akurat będzie na miarę, więc już z nim będzie trzeba pójść. -Powiedział ni stąd ni zowąd, po czym spojrzał w stronę siedziska kierowcy.
-Widziałeś coś? -Spytał w końcu, choć pewnie nie wiadomo o co pytał.
-W albumie. -Dodał po chwili, wzrok znów na bok przenosząc... Jednak dobrze ze kazał James'owi wszelkich gości kierować do pokoi gościnnych... Bo rzeczywiście oboje wogóle czasu mieć teraz nie będą. Ba! Ich wogóle nie będzie na terenie szkoły.


http://squiby.net/view/3320846.pnghttp://squiby.net/view/3320842.pnghttp://squiby.net/view/2996233.pnghttp://squiby.net/view/3315514.png

Offline

 

#11 2010-06-30 02:09:50

MadCat

MadCat In Hat | Zastępca admina

5629864
Zarejestrowany: 2010-06-25
Posty: 265
Punktów :   

Re: Brama

Anukis Ibelden
*Parking/Do Miasta*

Wsiadł do samochodu i zapiął pas po czym włożywszy kluczyk do stacyjki zamrugał pytanie słysząc.
Czy widział? Cóż...widział...i co z tego?
Oparł dłonie na kierownicy po czym odpalił silnik i ruszył zerknąwszy na dyrektora kątem oka bo i na drogę patrzeć musiał.
-Widziałem...-odparł zgodnie z prawdą.
-Ale nie rozumiem co w tym takiego strasznego.Nie mogłeś się przemienić ani w kompletnego człowieka, ani panterę.To nic złego...fakt, ludzi trochę zszokowałeś ale... Nie widzę w tym nic złego. Zdarza się...byłeś dzieckiem.-stwierdził kiedy wyjechali już na ruchliwą ulicę.
Jaka spory kawałek dalej była od Szkoły.
-Więc...?Co to za problem? Powiesz mi czy przemilczymy twoje pytanie i moją odpowiedź?Bo jeśli tak, to się prześpij chociaż ten czas jak jedziemy.-delikatnie uniósł kąciki ust w górę patrząc na drogę.
Bo i kiedy mówił nie mógł na zmiennego patrzyć.
Jeszcze wypadku im do szczęścia brakowało...=="


Klikać na nie ^^ Thanks!
http://squiby.net/view/4578380.pnghttp://squiby.net/view/4365130.pnghttp://squiby.net/view/4250869.pnghttp://squiby.net/view/4250902.png

Offline

 

#12 2010-08-26 10:55:43

Akira

Początkujący zboczuszek

22891101
Zarejestrowany: 2010-06-30
Posty: 202
Punktów :   

Re: Brama

Chuichi Hike
*Przed bramą*

Taksówka podjechała pod bramę. Ktoś z wewnątrz otworzył drzwi, a zaraz potem wysiadł z samochodu. Tym ktosiem był młody chłopak o niebieskich oczach i blond włosach. Podszedł do bagażnika i wyjął stamtąd dużą torbę. Odszedł dwa kroki od taksówki odprowadzając ją wzrokiem i z uśmiechem na twarzy machając kierowcy na pożegnanie.
Odwrócił się na pięcie i ujrzał swą nową szkołę. Wziął głęboki wdech, podniósł dumnie głowę do góry i zaczął maszerować w stronę budynku, a przy okazji rozglądał się zapoznawając się z terenem. W końcu dotarł do wejścia. Bez wachania otworzył drzwi frontowe i wszedł do środka.

Ostatnio edytowany przez Akira (2010-08-26 11:02:33)


http://squiby.net/view/5837990.pnghttp://squiby.net/view/5841072.pnghttp://squiby.net/view/5837647.pnghttp://www.squiby.net/view/5849702.png

Offline

 

#13 2010-08-28 20:44:24

Momo

aniołek z różkami

22628483
Zarejestrowany: 2010-06-23
Posty: 118
Punktów :   
WWW

Re: Brama

Momo Chikusa
*pod bramą*

Przybiegł z dworca najszybciej jak mógł. Zgubił gdzieś po drodze Mamoru, co go bardzo zmartwiło. Ale teraz liczył się dla niego ktoś inny.
-Daisuke....-dyszął ciężko. -Gdzie jesteś?
Pierwsza myśl jaka mu wpadła do głowy, to łazienka... właśnie tam wszystko skończyli.


http://i215.photobucket.com/albums/cc148/L-chanchimolona/16j4ygz.gifKoyaShige <3
uzaleznienie-yaoi.blog.onet.pl
jap-fan.blogspot.com

Offline

 

#14 2011-03-17 19:25:29

Kitsune

Początkujący zboczuszek

13413722
Zarejestrowany: 2010-06-24
Posty: 287
Punktów :   

Re: Brama

Hizashi Enma
*przed bramą*

Stanął wreszcie przed bramą szkoły, wypuszczając z reki wielką torbę, która miękko spadła na ziemię. Sam nie wiedział co go podkusiło, żeby iść na piechotę. Ogarnął wzrokiem sytuację. Szkoła, jak szkoła. Jeszcze tylko parę oddechów, rozluźnienie mięśni. Pochwyciwszy swoją drogocenną torbę, ruszył żwawym krokiem do wejścia. Spodziewał się, że reszta bagażów jest na miejscu. Sam nawet się pofatygował, aby załatwić im transport, więc nie było innej możliwości.

[zt]


Bój się mnie poznać, bo gdy poznasz wiedz, że nie ma już odwrotu. ^_^

http://i836.photobucket.com/albums/zz285/nancy_matsujun/NEWS%20animated%20mood%20theme/sympathetic.gif
Sun is everywhere!

Offline

 

#15 2011-08-23 21:13:48

Masami

Mały aniołek

33603187
Zarejestrowany: 2011-02-05
Posty: 36
Punktów :   

Re: Brama

Masashi Ootori
*brama*

Jest! Małe, czarne i prostokątne! Masashi podbiegł do ów przedmiotu i  go stamtąd zabrał. Na jego ślicznej twarzyczce zagościł uśmiech. Biegiem rzucił się w stronę szkoły, przedtem dobrze już chowając swoje dokumenty.

[Z.T.]


"Kokoro-ni jo-o orosi"

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plświnka morska łysa