Ot zwykłe pomieszczenie prostokątne.
Po jednej stronie znajdują się wiszące umywalki w kształcie owalnego liścia.Są dość sporej wielkości.
Zaraz nad nimi wiszą wielkie lustra w kształcie "caro".Wokół nich są wymalowane cztery wiaty symbolizujące każdą z ras.
Jednak ludzie i tak nie rozumieją znaczenia i sądzą iż to "ciekawy wzorek".
Umywalek jest cały rząd i zaledwie od siebie dzieli je kilka centymetrów przerwy.
Po przeciwległej stronie, czyli lewej jeśli wchodzimy do łazienki znajdują się kabiny. Metr na metr pięćdziesiąt długości.
Ściany pomalowane są na oliwkowy kolor.Poza kwiatami jakie są stworzone z czerwieni, czerni i bieli.
Także w kabinach na każdej z ścian widnieje jeden z kwiatów.
Pomiędzy kabinami a umywalkami znajduje się szerokie okno przechodzące przez całą ścianę z szerokim, niskim parapetem.
Offline
Daisuke Akame
*łazienka*
Wszedł do łazienki za Momo i zamknął drzwi.
- Myślisz, że nikt nie usłyszy? - spytał, rozglądając się po wnętrzu, po czym podszedł do chłopaka i polizał go delikatnie po policzku, unosząc jego głowę za brodę. Momo przyciągał go, jak zapach mlecznej czekolady, jednak nie miał pojęcia dlaczego. W jego krwi było coś, czego nie było w żadnej innej.
Offline
Momo Chikusa
*łazienki*
-Nie wiem. -zaczerwienił się. Chciał tego teraz bardziej niż kiedykolwiek. Uśmiechnął się czując łaskotanie na policzku. Usiadł na sedesie i rozłozył swoje nogi. Przez szelki był widoczny jego członek, który był także już cały podniecony, jak jego właściciel. Rozpiął szelki i powoli zsunął je sobie z ud. Został w bluzeczce i majtkach. Zdjął bluzke ujawniając swoją białą skórę i czerwone jak krews sutki. Jednka nie ściągnął majtek. Chciał, by to Daisuke wykonał ta czynność.
-Możemy zaczynać? -zapytał z pewną świadomością tego co robi. Miał dziwne przeczucie, że Daisuke będzie dla niego kimś bardzo ważnym
Offline
Daisuke Akame
*kabina*
Spojrzał na chłopaka i poczuł lekką falę gorąca, rozlewającą się po jego ciele.
- Oczywiście... jak sobie życzysz. - wyszeptał mu do ucha, przygryzając je lekko i przejeżdżając palcami po torsie Momo od szyi aż do bokserek, po czym pogładził delikatnie jego gotową już męskość przez materiał.
Offline
Momo Chikusa
*kabina*
Zajęczał czując palce na swoim członku.
-Dotknij mnie więcej, bardziej. -mówił pół trzeźwym głosem. Rękami złapał za szyję Daisuke. Przyblizył się do jego twarzy i delikatnie go pocałował. Swoimi wargami ocierał o jego. Przechodził w coraz głębsze ruchy. Włożył mu do środka język. Przejechał po jego zębach, po czym atakował jego język. Oddalił się wraz ze swoimi ustami próbując zaczerpnąć tchu. Po ciele przeszły mu nieznane dreszcze.
Offline
Daisuke Akame
*kabina*
Poczuł dreszcze rozchodzące się po jego ciele. Jego oddech stawał się coraz bardziej nierówny z podniecenia. Ujął jego brodę dłonią, po czym wpił się w jego usta, całując go namiętnie, drugą rękę wsuwając w bokserki chłopaka i pieszcząc jego skarb.
Offline
Momo Chikusa
*kabina*
Ciężko oddychał. Dłoń chłopaka dawała mu boskie podniecenie. A te dreszcze przeszywające ciało docierały do jego najintymniejszych miejsc i towarzyszyły rozkoszy. Momo nie wytrzymał. Zdjął swoje bokserki i pokazał się przed Daisuke nagi. Czuł, że nie musi się go bać, tak jak sekretarza. Zaufał mu.
-Chcę Cię polizać. -powiedział patrząc na krok chłopaka.
Offline
Momo Chikusa
*kabina*
Złapał dłońmi jego członka. Wysunął z ust język i delikatnie przejechał nim od czubka do samego dołu. Tam oblizywał doszczętnie męskość Daisuke. Powrócił ponownie do góry, tym razem zanurzył całego w swojej buzi. Był duży jak na jego usta. Jednak nie zatrzymywał się. Głęboko pochłaniał jego przyrodzenie. Dłońmi zjechał do jąder i zaczął je masować. Usta Daisuke na jego szyji sprawiały mu ogromną radość. Chciał je jednak mieć nieco w innym miejscu.
Czuł się jak w niebie.
Offline
Daisuke Akame
*kabina*
Oparł się o drzwi, z rozkoszy ledwo trzymając się na nogach. Czuł na swoich skarbach zwinny język Momo i wplótł ręce w jego włosy, mrucząc cicho. Po chwili nie potrafił już powstrzymać cichych jęków, czuł, że zaraz oszaleje.
Offline
Momo Chikusa
*łazienki*
Usłyszał jak ktoś wchodzi do łazienki. Szybko odskoczył od Daisuke i wyjrzał przez drzwi.
-Mamoru? -zapytał zdziwiony widząc swego brata. Szybko się ubrał i wyszedł z kabiny.
-To ty, Mamoru?
Mamoru Chikusa
-ah? Momo? -zawołał uradowany rzucając się na brata. -Tak długo Cię nie widziałem.
Z wnętrza patrzył na to wszystko Sakura.
-Rok szkolny się jeszcze nie zaczął, prawda? -zawołał z entuzjazmem. -Choć wybierzemy się na wycieczkę do sierocińca, co?
Momo
Patrzył jak brat odpala papierosa. Nie lubił, gdy palił w jego obecności.
-Wybacz, ale chciałem cos dokończyć...
Mamoru Chikusa
Chwycił swego brata w pół i zarzucił go sobie na ramię.
-Już nie marudź. -śpiewał wychodząc z łazienki. -Ciekawe jak bardzo sierociniec się zmienił.
~~~~~~~~~~
Razem wyszli z łazienek pozostawiając w kabinie Daisuke.
Momo chciał do niego wrócić, chciał go przytulić, objąć , pocałować i dalej rozpuszczać się w tej rozkoszy. Jednak nie mógł się z nim nawet pożegnać.Pochylił głowę i wycierał gorzkie łzy spływające po policzku. Długo ich nie będzie. W końcu mieszkali bardzo daleko...
Offline
Daisuke Akame
*łazienka*
Momo wypadł z kabiny, zostawiając go sam na sam z potęgującym ciągle podnieceniem. Musiał cos z tym zrobić. Jego ciało domagało się więcej. Ubrał się z powrotem i wyszedł z łazienki cały rozpalony, udając się w kierunku gabinetu dyrektora.
Offline
Momo Chikusa
*łazienka*
Wtargnął do łazienki trzaskąjąc mocno drzwiami, rozglądał się dookoła. Podszedł do lustra i patrzył na swoją twarz. Do oczu napłynęły mu łzy. Co to za uczucie? Tak denerwujące, ale tak przyjemne dla jego serca. Tak uczciwe, ale wydające się zakazane. Swoją zapłakanął twarz schował w bladych dłoniach.
Offline
Daisuke Akame
*przed gabinetem*
Wszedł do łazienki i przetarł oczy ze zdziwienia. Przy jednej z umywalek stał...
-Momo?! - jego serce zaczęło bić szybciej. Nie czekając na odpowiedź podszedł do niego i przytulił do siebie, gładząc go po głowie. - Czemu mi nie powiedziałeś, że tu jesteś?! Momo...
Offline
Momo Chikusa
*łazienka*
Cały zapłakany wtulił się w bluzkę kochanego.
-Daisuke... -przeciągnął. -Ja... ja się boję, że jestem dla ciebie utrapieniem...
Podniósł wzrok na chłopaka.
-Tęskniłem.-zjechał ręką do swojego serca. -Tęskniła ta część mnie...-zsunął rękę do krocza. -i ta.
Przełknął nerwowo ślinę.
Offline