Momo Chikusa
*sekretariat*
Chłopiec wszedł. Klamka była dość mało ruchliwa, jednak blondynek grzecznie sobie z nią poradził.
-Dzień dobry. -powiedział cichutko, a następnie zaczął swoim laserowym błękitnym wzrokiem zwiedzać ciało sekretarza. Nie! Nagle zamknął oczy. Przed twarz stawał mu teraz inna postać, postać Kitsune. Chciał więc przestać jak najszybciej. Od samych myśli czuł drgawki. Ponownie podniósł wzrok. Tym razem z całej siły próbował zachować choć odrobinę powagi, co było dla niego dość trudne. -Przysłał mnie pan dyrektor. Nazywam sie Chikusa Momo. Miło mi pana poznać. -uśmiechnął się trochę bez większej ochoty. Nie miał ochoty, czuł się źle po spotkaniu rudowłosego i nic nie pozwalało mu o tym zapomnieć.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Spojrzał na chłopaka a jego uśmiech stał się nieco bardziej ironiczny.
A wiec to ten... ten stary typ mi kazał mu dać pokój jakiś... Pomyślał po czym zerknął w bok zerknął.
-Skoro cię przysłał to siadaj. Zaraz znajdę kartę.. -Powiedział i zaczął szukać w kserokopiach jakie ostatnio przefaksował mu dyrektor. Temu typkowi nawet tyłka z gabinetu ruszyć się nie chciało! Ugh, co za leniwiec. Nie zdziwiłby się gdyby to właśnie było zwierze w jakie zmienia się dyrektor...
Znalazł w końcu kartę chłopaka po czym zerknął na nią. Podsunął mu dokument i długopis.
-Sprawdź czy się zgadza i podpisz. -Oznajmił po czym wstał i wszedł do drugiego pokoju... był to pokój z aktami jak i rzeczami uczniów. Otworzył szafeczkę podpisaną imieniem i nazwiskiem chłopaka jak i numerem jego pokoju. Wyjął stamtąd stos książek, z osiem ich było plus dwa notesy i cztery zeszyty ćwiczeń. Oraz i klucz do pokoju w miedzianozłotym kolorze. Wrócił do sekretariatu i położył to na biurku.
-Twój pokój ma numer 5b, na drugim piętrze w internacie. To klucz a to twoje książki. -Powiedział pokazując na stos książek i kluczyk.
Offline
Momo Chikusa
*sekretariat*
Chłopiec uśmiechnął się radośnie widząc mały złoty kluczyk.
-Dziękuję! 5b, tak? -postanowił się upewnić, po czym zaczął podpisywać jakieś karteczki. Nawet ich nie czytał.
-Ale...czy te pokoje są kilku osobowe? -zapytał nieśmiało przyciskając do ciała książki. -bo jeśli tak, to chciałbym być w pokoju z pewną osobą...
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Spojrzał na chłopaka po czym tyłem stanął do biurka, opierając się dłońmi o nie naraz.
-Najpierw dostaniecie każdy osobny pokój, jednoosobowy. Żeby mieć pokój z kimś musicie napisać podanie do dyrektora, każdy osobne -Powiedział i uśmiechnął się nieco wrednie.
-A później iść na rozmowę do dyrektora we dwójkę. I on podejmie decyzje czy pozwoli wam na posiadanie wspólnego pokoju czy nie. -Dodał po czym pokazał na książki.
-A to musisz zabrać do pokoju i zgłosić się po plan lekcji, ale to dopiero gdy ogłoszone zostanie że takowy już powstał. -Oznajmił już teraz z lekka obojętnym tonem.
Offline
Momo Chikusa
*sekretariat*
-Do dyrektora...-posmutniał blondyn. Nie sądził, że to będzie takie trudne. -Przepraszam! mogę pana jeszcze o coś prosić?
Zacisnął palce na książce i podszedł do samego biurka. Wziął głęboki wdech.
-Czy może mi pan powiedzieć, z jakiej rasy jest pan i pan dyrektor? Co do pana dyrektora mam pewne podejrzenia, ale chcę być pewny. Nie wiem nic o swojej rasie, ani o ludziach mroku. Wiem tylko, jakim zmiennokształtnym jestem...
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Spojrzał na niego i zamrugał... No nie, ten mały powinien już zostać wyrzucony!
Co ten dyrektor sobie myśli wpuszczając tutaj takich?! Prychnął nagle po czym złapał blondynka za ręce i przytrzymał je jedną dłonią w górze.
-A skąd wiesz malutki ze ja nie jestem człowiekiem, co? -Spytał i uśmiechnął się. Kły jeszcze się nie wydłużyły, to dobrze... Nagle posadził chłopaczka na fotelu, samemu tuż nad nim się znajdując i ciągle jego ręce trzymając.
-Nie powinieneś tak kłapać dziobem -Warknął całkowicie wyraz twarzy zmieniając... No tak, zmiana nastroju w pół sekundy...
Offline
Momo Chikusa
*sekretariat*
-Ah~!! -Momo jęknął. Czuł się niezręcznie. Swoimi błękitnymi oczkami był w stanie zobaczyć jak jego sutki pną się ku górze. Jęknął ponownie.
-Przepraszam, ja nie chciałem! -Mówił przymykając oczy. Wyglądał jakby miał w głowie pustkę. Taką samą posiadał teraz w oczach.
-Jestem bardzo wrażliwy i czuły, Ah~!!
Bez powodu zaczął podnosić i opuszczać swoje biodra. Sam juz nie kierował swoim ciałem.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Uśmiechnął się perfidnie i zerknął na drzwi. Złapał chłopaka za rękę jedną już po czym zaciągnął go do pokoju z szafkami. Był to zwykły, kwadratowy pokój z jedną żarówką zamiast żyrandola czy lampki, którego ściany były zastawiane całkowicie szafkami metalowymi, w których było mnóstwo małych szafeczek z imionami i nazwiskami uczniów, lub bez takowych dla nowych uczniów.
-Więc rozumiem że dyrektor będzie mi wdzięczny, jak cię nauczę że nie warto tyle mówić o niektórych rzeczach... -Powiedział po czym zamknął drzwi na klucz i zaczął rozpinać swój surdut jaki miał na sobie. Zdjąwszy go podszedł do chłopaka spowrotem, na ziemie go powalając i po chwili siadając na jego biodrach.
-Zrozumiałeś? Czy mam jeszcze później powiedzieć dyrektorowi o twoim zachowaniu? -Spytał z uśmieszkiem perfidnym.
Offline
Momo Chikusa
*pokój obok sekretariatu*
Bał się cokolwiek powiedzieć. Robił to już tyle razy, mimo swojego młodego wieku.
-Aa...-powiedział, gdy został położony na ziemi. -Nie mów... proszę nie mów.
Swoimi błękitnymi oczkami zaczął oglądać sekretarza. Nagle przed twarz wyskoczyła mu twarz Kitsune.
-Ah~! -jęknął bo poczuł, że jego członek wstaje. Miał dużą słabość do Kitsune, teraz to zauważył. Ale był przecież z kimś innym!
-Ukarz mnie, proszę. -nie mógł się powstrzymać. Jego ciało tak bardzo tego chciało. Biedne serce nie miało szans z blada skórą i wszystkimi jego czułymi narządami.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Uśmiechnął się sam do siebie widząc reakcje chłopaka. Pogłaskał go bladymi palcami po policzku po czym dłonie na jego obydwu już policzkach położył i pocałował chłopca.
Najpierw musnął językiem jego wargi, by po chwili wedrzeć się nim do ust blondynka przejeżdżając przy tym po jego zębach. Muskał delikatnie językiem wnętrze ust Momo po chwili dopiero pocałunek przerywając, coby chłopaczek się nie udusił.
-Grzeczny chłopiec. Od dzisiaj, uważaj na to co mówisz... dobrze radze -Powiedział dłoń po chwili ulokowując na kroczu chłopaka i masując je lekko przez spodnie. Uśmiechnął się perfidnie po czym za włosy go nagle złapał, głowę blondynka w tył odciągając by odsłonić jego szyję. Przejechał po skórze ucznia językiem rozkoszując się jej smakiem. Czuł życiodajny płyn jaki płynął tuż pod cienką skórą... jego zęby od razu się wydłużyły, teraz już wystając z ust bo i się nie mieściły.
Offline
Momo Chikusa
*pokój obok sekretariatu*
Momo jęczał przy każdym drobnym geście.Starał sie kontratakować swoim językiem, ale chyba mu to nie wychodziło. Kiedy zjechano do jego krocza członek zaczął lekko drżeć z wrażenia. Gdy jego głowa została odchylona, a na szyji poczuł chłodny przedmiot, z oczy zaczęły mu kapac łzy.
-Co-o robisz...?! -jęczał przerażony. -Nie mów....jesteś wampirem?
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Uśmiechnął się nieco perfidnie przejeżdżając językiem wzdłuż krtani chłopaka.
-Nie bój się. To nie boli... chyba że będziesz się przeciwstawiał, to wtedy będzie to najgorsze przeżycie w twoim życiu... -Powiedział rozkoszując się zapachem gęstej krwi przepływającej z coraz większą prędkością w żyłach przestraszonego chłopca.
Chyba żeby odwrócić uwagę blondynka od szyi poruszył jeszcze raz dłonią, po chwili już znajdując się nią pod materiałem bielizny chłopaczka. Potarł dłonią o jego przyrodzenie muskając ustami skórę na szyi. No i oczywiscie kły też musiały owej skóry dotknąć. Dwa, przezroczyste, ostre niczym szpileczki zęby bowiem wystawały z ust wampira. le jeszcze chłopca nawet nie drasnęły.
Offline
Momo Chikusa
*pokój obok sekretariatu*
Momo wygiął się cały, gdy tylko delikatna dłoń dotknęła jego członka. Chciał by się poruszała, szybciej i szybciej. Momo nie sądził, że dużą przyjemność da sekretarzowi wbicie kłów w jego szyję, postanowił więc sam zadbać o przyjemność partnera. Swoimi małymi rączkami sięgnął po koszule mężczyzny. Delikatnie włożył dłonie pod ubranie i szukał sutków. Gdy je znalazł zaczął nimi miętolić, ściskać, ciągnąć za nie. Chciał to wykonać ustami, jednakże nie była to odpowiednia pozycja. Nadal sterczał z głowa do tyłu. Czekał na następny krok fioletowowłosego.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Perfidny i nieco.. sadystyczny uśmiech wstąpił na jego twarz.
Był pewien że ten mały cwaniaczek zapamięta ich pierwsze spotkanie na resztę swojego życia. Rozchylił usta po czym zacisnął je na szyi chłopaczka, powodując tym iż jego ostro zakończone kły przebiły delikatną skórę umożliwiając mu wypicie krwi blondyna.
Cóż, wbrew jego domyśleniom czynność ta było nader przyjemna. Przynajmniej dla fioletowowłosego. Przymknął oczy rozkoszując się życiodajnym płynem, jak i w tym samym czasie wyjmując członka chłopaka z jego spodni. Poruszać zaczął dłonią pobudzając go coraz bardziej, jak i nie przestając pić...
Offline
Momo Chikusa
*pokój obok sekretariatu*
W całym pomieszczeniu rozległ się bolesny krzyk chłopca. Zaczął bardzo płakać .
-T-to.. boli... -piszczał. -Przestań...
Wyglądał uroczo, ale nieżywo. Opadły jego ręce. Jedynie dzielny członek wyjęty z bielizny trzymał wartę. Dłoń była poruszana coraz szybciej.
-Ah~!Nie! -krzyczał na zmianę krzyki pożądania i bólu. -Dochodzę!!
Biała maź upadła na brzuch i koszulke chłopca. Nie ominęła także ręki sekretarza.
Offline