Akira Itoh
*przed szkołą*
Akira zaczął wszystko notować w głowie.
-Taaak~... To musi sprawiać dużo przyjemności.- Zgodził się.- Wiesz jest tylko jeden raz, kiedy możesz wykorzystać sznasę, żeby zrobić karierę, a przynajmniej spróbować. W końcu do odważnych świat należy, nie?- puścił oko do Kitsune. Pociągnął go za rękaw.- Co powiesz na mały spacer?- zaproponował.
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
Do odważnych, a to dobre.
- Z chęcią.- zgodził się na propozycje, a nawet nie miał za bardzo nic do gadania, bo został drastycznie zawleczony.
Przeszedł parę kroków. Miał straszną ochotę złapać Akirę za rękę. Aaaaa! Do licha! Co go powstrzymuje?! Może lepiej i grzeczniej było by najpierw poprosić o pozwolenie. Spojrzał na wampirka.
- Aki-chan, anoo... - już na jego twarzy było widać ślady różowego rumieńca - mógłbym złapać Cię za rękę?
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
Czy może? Zaśmiał się w myślach.
-Ano... Nie!- odparł po czym pociągnął liska za rączkę i objął ramieniem. Przytulił go mocno i chwycił za dłoń.
-Nie pytaj się o takie rzeczy, Kitsune. Tobie na wszystko bym przecież pozwolił! No, na te bezpieczne rzeczy.- pocałował brązowookiego w usta i przejechał lekko po dolnej wardze jego ust językiem.
-Jak spędziłeś wakacje.- zapytał od tak.
Ostatnio edytowany przez Akira (2010-10-07 18:09:38)
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
Przeszyły go miłe dreszcze kiedy Akira dotknął jego warg swoimi ustami.
- Ha? Bezpieczne rzeczy? - zamyślił się po czym lekko uśmiechnął - To jakie to są TE niebezpieczne?
Ciekawe dokąd tym razem doprowadzi go spirala umysłu ukochanego.
- Całe wakacje siedziałem w domu...
Niestety miniony czas był dla Kitsune nadzwyczaj wredny i bezlitosny. Przez ostatnie dwa lata nie mógł się pogodzić ze śmiercią babci, ciągłe przeprowadzki z powodu pracy rodziców, nieustające zmiany szkół, których nienawidził tak samo jak one jego, nieudane przyjaźnie, związki, próby samobójcze...
Z trudem przełknął ślinę na wspomnienie o tych okropnych zdarzeniach. Nigdy nie myślał, że mógłby się pogrążyć aż tak bardzo. Mimo to teraz on, Kitsune, jest tutaj, podniósł się i z pewnością na twarzy, kroczy teraz nową drogą.
Spojrzał w tak wciągające go oczy czarnowłosego. Jak dobrze, że jest tu razem z nim.
- A Ty?
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
-No nigdy nie pozwolę Ci na jakieś głupie wyskoki!- odparł uśmiechając się szeroko. Oczy Kitsune czasami były jakby "wypełnione" smutkiem i cierpieniem. Tym razem było tak samo.
-W domu...- postanowił zapytać liska o TO.- Kitsune... Czasmi mam wrażenie, że coś Cię trapi. Proszę, jeśli coś Cię trapi to możesz mi o tym powiedzieć...- stanął i zwrócił się do niego przodem, złapał obydwie ręce.- Nie chciałbym żebyś sam przechodził przez coś trudnego...- było mu trochę niezręcznie, ponieważ nie wiedział czy dobrze zrobił... Tak samo jak kiedyś (jeszcze tego dnia xD) rzucił tekst o jakimś chłopaka z przejściami...
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
Hmm... Strasznie ciekawiła go przeszłość Kitsune... On był taaaki tajemniczy! [^^]
-No... Ale któro?- spytał. [^.^"]- Wakacje spędziłem w domuuuu.... A z tymi wyskokami to chodziło mi o... Hmm... No różne głupie rzeczy, choć wiem, że nigdy byś tego nie zrobił, na przykład samookaleczania, brania jakichś środków...
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
Autoagresja, leki, a zdarzały się i narkotyki.
Kitsune spuścił wzrok.
- A jednak zrobiłem...
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
Akira z początku wziął to za żart, ale przeanalizowawszy sobie wszystko jeszcze raz zamarł. Oczy same otworzyły się szerzej. Nie wiedział co ma robić. Nie mógł na niego krzyczeć, ani odejść. Nie od Kitsune.
-D-dlaczego...- zapytał.
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
- Czasami w życiu zdarzają się chwilę kiedy wszystko i wszyscy są przeciwko tobie, nic się nie układa, życie nie ma sensu., to co dobre przemija tak szybko. Człowiek w takich sytuacjach zwyczajnie upada. Jeśli jesteś słaby może się zdarzyć, że będziesz leżał bardzo długo i nikt ci nie pomoże. Będziesz tak powoli i w cierpieniu umierał, a potem gnił. Przyjaciele, których tak kochałeś plują na ciebie z pogardą, miłość wbijaja noże w i tak już rozdarte serce, rodzina...rodzina w praktyce nie istnieje, a wszyscy inni dobijają cię brutalnie kopiąc. Właśnie dlatego...
Nie podnosił wzroku. Chciał uniknąć tej rozmowy, ale najwidoczniej się przeliczył.
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
Chwycił rudowłosego za podbródek i podniósł go do góry, aby móc spojrzeć mu w oczy.
-Chcesz mi powiedzieć, że... Ale co tak właściwie robiłeś Kitsune?!- próbował mówić nieco ciszej, ale emocje wygrały.
Offline
Kitsune Tomohisa
To nie było łatwe.
- S-samookaleczenia, leki.. - trudno mu było mówić o tym patrząc prosto w oczy Akirze -...zdarzały się i narkotyki. - to ostatnie powiedział prawie szeptem.
Przez jego ciało przepływał strach przed tym co się może zaraz stać. W jego głowie pojawiła się ponownie myśl, że zaraz znów zostanie sam.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-10-08 22:42:06)
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
Widział, że lisek czuje się niekomfortowo, ale przy takiej rozmowie, wampir musiał widzieć oczy Kitsune. Samookaleczenia... NARKOTYKI?!
-Narkotyki?! Dlaczego...?- puścił rękę rudego razem z podbródkiem, a sam spuścił głowę. Zacisnął pięści. Szybko przysunął do siebie brązowookiego i przytulił go mocno.
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
Nic nie mówił, już nie chciał. To już minęło, podniósł się i nie pragnął do tego wracać.
Kiedy czarnowłosy go przytulił, poczuł się znacznie lepiej. Cieszył się, że ciągle jeszcze ma kogoś obok, napajał się każdą małą sekundą tej chwili.
- Arigato...- wyszeptał.
Offline
Akira Itoh
*przed szkołą*
-Bez względu na wszystko i tak zawsze będę Cię kochał...- oznajmił całując go w głowę. Nie wrócił do tematu. Postanowił już nigdy nie wracać. Nie wypuszczał go z może pare ładnych minut. Otulił go ramieniem i prowadził dalszą drogą.
Offline
Kitsune Tomohisa
*przed szkołą*
- Przepraszam... - wymamrotał smutnym głosem, poczuł się winny.
Co prawda nie chciał o tym już rozmawiać, ale pewna myśl nie dawała mu spokoju. Postanowił się upewnić.
- Aki-chan, Jesteś zły?
Spojrzał nieśmiało na wampirka.
Offline