Lisek sieciowy
Ładnie urządzony gabinecik.
Ściany są w kolorze białym, uniwersalnym. Na środku stoi mahoniowe biurko, po prawo jak i po lewo od niego rozciąga się pasmo doniczkowych, zielonych kwiatów. Za biurkiem oczywiście stoi, lub siedzi sekretarka ewentualnie sekretarz, a za nim rozpościera się okno z widokiem na drużkę prowadzącą do jeziorka. Z tego wynika że wejście do sekretariatu jak i do szkoły jest od południa.
Na prawo od drzwi znajduje się skórzany fotel, w kolorze jasnego brązu. Identyczny mebel znajduje sie również po lewej stronie biurka.
Offline
Momo Chikusa
*drzwi przed sekretariatem*
Blondyn zatrzymał się prze drzwiami. Zaczął głęboko dyszeć, gdyż biegł całą drogę. Nie lubił spotykac ludzi na korytarzach, zwłaszcza starszych kolegów.
Zapukał głośno i westchnął głęboko. Czekał na zaproszenie i rozmyślał o tym, bo znowu nie zrobić z siebie głupka tak jak przed chwilą u dyrektora.
Ostatnio edytowany przez Momo (2010-06-24 12:33:33)
Offline
Kitsune Tomohisa
*drzwi przed sekretariatem*
Kitsune zobaczył małego blondynka, ledwo oddychającego zapewne ze zmęczenia.
zaraz- pomyślał - czy to czasem nie ten chłopiec, który biegł po korytarzu i który o mało co nie zwalił go ze schodów?
- Ohayo - powitał blondyna z uśmiechem - wszystko w porządku?
Offline
Momo Chikusa
*drzwi przed sekretariatem*
-A! -Momo odwrócił się nagle. -Przepraszam za wcześniej.
W jednej chwili pochylił się przed nieznajomym. -Nie chciałem. -dodał.
Wyprostował się i zaczął bacznie się przyglądać osobie stojącej przed nim. Był bardzo przystojny, lecz sprawiał wrażenie niezainteresowanego wszystkim dookoła.
-Przepraszam, jesteś tutaj nowy?
Offline
Kitsune Tomohisa
*drzwi przed sekretariatem*
- Nic się nie stało.- odpowiedział zakłopotany.
Blondynek był niezwykle miły i słodki, Kitsune poczuł, że mógłby nawiązać z nim nić porozumienia.
- Tak, aż tak bardzo to widać? - zapytał z szerokim uśmiechem i lekkim rumieńcem na twarzy.
Offline
Momo Chikusa
*drzwi przed sekretariatem*
-Hehe -zaczął chichotać. -Nie, po prostu... nie widziałem Cię w gablotce z uczniami, więc pomyślałem, że może jesteś tu nowy... tak jak ja.
Momo zauważył jego rumieńce i sam zaczął się rumienić. Nie ma co owijać w bawełnę. Chłopak mu się podobał. Był od niego wyższy i lepiej zbudowany, jednak czuł, że może w głębi duszy są tacy sami.
-Jestem Chikusa Momo. I właśnie wracam od dyrektora. Miałem przyjść tutaj, znaczy do sekretariatu, ale przez jakiś czas nikt nie otwiera. Chyba będę zmuszony dłużej tu poczekać. Co z tobą?
Offline
Kitsune Tomohisa
*drzwi przed sekretariatem*
Usmiech nie schodził z jego twarzy.
- Miło mi cie poznać, Momo-kun. Mogę tak do ciebie mówić? Nazywam sie Kitsune Tomohisa.
Zrobiło mu się lżej na sercu wiedząc ze wreszcie kogoś tu poznał. Nienawidził samotności, sprawiała ona, że czuł się paranoicznie przygnębiony i nieszczęśliwy.
- Ze mną?....ano.... - wstydził przyznać sie do swojej nieporadności - ...eto....ja się zgubiłem..- odwrócił wzrok - miałem zamiar iść do dyrektora, ale trafiłem tutaj...Mógłbyś mnie tam później zaprowadzić? - znowu na jego twarzy pojawił się rumieniec lecz tym razem był doskonale widoczny- Przepraszam, że cię o to proszę, ale szczerze mówiąc jestem nieźle przerażony, nie potrafię się tak szybko zaklimatyzować w nowym miejscu, co sprawia że mój mózg pracuje o wiele wolniej - stuknął sie pięścią w głowę - Widzisz? pustka..
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-06-24 14:35:04)
Offline
Momo Chikusa
*drzwi przed sekretariatem*
Blondyn nie mógł się powstrzymać. Wybuchnął głośnym śmiechem, po czym zawstydzony spojrzał w dół.
-Wybacz...-podśmiewał się jeszcze pod nosem. -Jesteś bardzo zabawny.
Chłopaczek zaczął się nerwowo rozglądać jakby czegoś szukał.
-Ah, nie moge Ci pomóc. Sam się zgubiłem! -założył ręce na głowę. -Którędy przyszedłem? Ah, wybacz mi... Kitsune-chan~
Chłopak zrobił smutną minę i spojrzał błękitem swych oczu na rudowłosego. Wyciągnął swa dłoń i chwycił go za rękaw.
-Spróbujmy pójść tędy.
Offline
Kitsune Tomohisa
*drzwi przed sekretariatem*
-Nie, nie jestem, ale cieszę się, że cie rozbawiłem ^^,
Lubił, gdy ludzie się uśmiechali to dawało mu pewnego rodzaju szczęście.
- Nie przejmuj się, ja...aaaa..- Momo pociągnął go za sobą w głąb korytarza - może lepiej kogoś zapytajmy o drogę?
Gdy tak sobie szli, Kitsune odezwał się niepewnym głosem.
-A tak właściwie to jaki jest ten dyrektor?
Offline
Momo Chikusa
*jakieś 4 metry od drzwi sekretariatu*
-A? Dyrektor? -Momo zwolnił kroku. -Przerażający. Strasznie się przed nim wygłupiłem.
Zaczął zawstydzony drapać się za szyją. To stresowy nawyk.
-Bo wiesz, -znów przyśpieszył ciągnąc coraz mocniej biednego Kitsune. -Ja jestem straszną gadułą. zacząłem mu mówić o tym, że moja mam jest człowiekiem, podczas, gdy mój tata jest zmiennokształtnym i ...
Nagle stanął. Odwrócił przestraszony wzrok w stronę wyższego chłopca.
-Powiedziałem to wszystko na głos? Nie słyszałeś prawda?! Prawda?! Dyrektor mnie teraz zabije!!
Blondyn usiadł na ziemi. Jego ręka zeszła z rękawa do dłoni chłopaka. Zacisnął ją mocniej.
Ostatnio edytowany przez Momo (2010-06-24 14:58:49)
Offline
Kitsune Tomohisa
*jakieś 4 metry od drzwi sekretariatu*
Rudzielec prawie się przewrócił, Momo jak na tak małego chłopaka miał naprawdę dużo siły.
Nagle gwałtownie stanęli Kitsune prawie stracił równowagę. Zobaczył na ziemi skulonego blondyna. Przykucnął.
- Przykro mi, słyszałem, ale nie martw się możesz mi zaufać, sam nie mam idealnej rodziny, rozumiem cię. - zapewnił go - a jeśli ten porąbany typ będzie chciał ci zrobić krzywdę to przyrzekam na wszystko co mi drogie, że zabije, zabije go własnymi rękami - również mocniej ścisnął rękę blondyna.
Doskonale wiedział co to znaczy być terroryzowanym przez to, że do rodziny należy istota rasy ludzkiej. Jednak mial to wszystko głęboko w d.pie. Kochał swoją rodzinę i zawsze bronił jej od wszelkiego rodzaju nieszczęść.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2010-06-24 15:13:14)
Offline
Momo Chikusa
*jakieś 4 metry od drzwi sekretariatu*
-Ah. -blondyn na te słowa cały zaczerwieniał. -To krępujące. Nie mów tak. Ale...dziękuję.
Wstał, ale nie o własnych siłach. Nie puszczał dłoni Kitsune. Była taka ciepła i delikatna. Uczucie jakie było dostarczane prze tą rękę było nie do opisania. Zbyt sympatyczne i miłe, zbyt ciepłe czy gorące. Momo szedł dalej ciągnąc za sobą chłopaka. Nie wiedzieli, że zmierzają do sali gimnastycznej, a nie gabinetu dyrektora.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Fioletowowłosy chłopak siedział za biurkiem wypełniając jakieś papiery.
Włosy upięte miał w pół kok, a i na dodatek przyozdobione jakimiś błyszczącymi kamyczkami w różnych kolorach. Na twarzy sekretarza widniał lekki uśmiech z jakiegoś powodu.
Z jakiego? A któż go tam wie. Nikomu by się nawet zastanawiać nie chciało z czego ten anormalny osobnik się s=cieszy uzupełniając papiery...
Offline
Momo Chikusa
*pod drzwiami*
Momo oparł się o ścianę. Wybiegł tak szybko od Kitsune, bo usłyszał coś dziwnego. Niestety, biegnąc przez cały korytarz aż do sekretariatu nic dziwnego i podejrzanego nie zauważył.
-Dziwne. -dodał.
Podszedł bliżej drzwi i zapukał. Westchnął głęboko, uśmiechnął się słodko i czekał aż nieznajomy jeszcze sekretarz zaprosi go do środka.
Offline
Lisek sieciowy
James De Safore
*sekretariat*
Usłyszawszy pukanie wzrok znad papierów uniósł, swoje dwukolorowe oczy na drzwi zwracając.
-Proszę. -Powiedział z uśmiechem lekkim. Widać jak narazie humor mu dopisywał... Cóż, to dobrze dla blondynka z całą pewnością.
Gorzej gdy ten humor mu się zmieni podczas rozmowy z chłopcem, co było całkiem prawdopodobne.
Offline